Pani Aneta, rowerzystka potrącona 25 października przez byłego posła Artura Zawiszę, jest już po operacji. Lekarze poinformowali, że stan jej kolana okazał się gorszy niż wcześniej oceniano na podstawie zdjęć i badań. Leczenie i rehabilitacja potrwają kolejne miesiące.
Operacja pracownicy Biura Bezpieczeństwa Narodowego trwała cztery godziny. Po otwarciu kolana kobiety okazało się, że stan faktyczny jest gorszy niż wcześniej oceniali lekarze. Jedno z cięć operacyjnych ma ponad 30 cm długości. Kobieta ma również złamany bark.
Pani Aneta przyjmuje silne leki przeciwbólowe, a jej leczenie i rehabilitacja potrwają przynajmniej kilka miesięcy. Kiedy zdejmą jej gips, a założona zostanie orteza, będzie mogła rozpocząć rehabilitację.
Na razie pacjentka nie będzie mogła się poruszać samodzielnie - nawet z podparciem kulami - z uwagi na uszkodzony bark. Pracownica BBN dziś opuści szpital.
Artur Zawisza został zatrzymany do kontroli w piątek przed 22:00 na ul. Chełmskiej w Warszawie. Policjanci uniemożliwili mu kontynuowanie jazdy bez uprawnień - zabroniono mu prowadzenia auta, a należący do byłego posła mercedes został odholowany na policyjny parking. Nieszczęścia chodzą parami. Odstawiałem samochód do garażu (...) Wczoraj był niefortunny ciąg wydarzeń, którego żałuję - stwierdził polityk w sobotę. Podkreślił, że przestrzegał sądowego zakazu i "nadmiernie pospieszył się korzystając z auta".
Chodzi o to, że tego samego dnia o godzinie 7:00 Zawisza spowodował wypadek drogowy prowadząc samochód bez prawa jazdy. Na skrzyżowaniu ulic Beethovena i Sobieskiego wymusił pierwszeństwo przejazdu na rowerzystce, poruszającej się ścieżką rowerową.
Byłego posła nie ukarano mandatem. Wobec kierowcy wszczęto postępowanie związane z podejrzeniem naruszenia sądowego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Kara za to przestępstwo wynosi do 2 lat więzienia. Do tego dochodzi potrącenie rowerzystki. W sumie Zawisza może zostać skazany na kilka lat więzienia - decyzja, oczywiście, będzie należała do sądu.