Zadłużenie Polaków w 2022 roku wzrosło o 6,4 mld zł, głównie z powodu zaległych alimentów i rat kredytów - wynika z raportu InfoDług. Najwięcej nierzetelnych dłużników i nieuregulowanych zobowiązań mają mieszkańcy Mazowsza.

Jak wyjaśniono, chodzi o zaległości na minimum 200 zł, opóźnione o co najmniej 30 dni.

Po 2022 r. 2,68 mln osób w Polsce ma niemal 79 mld zł przeterminowanych zobowiązań. W ciągu minionego roku wartość długów podwyższyła się o 6,4 mld zł - głównie za sprawą alimentów oraz opóźnionych o co najmniej 30 dni rat kredytów, ale także niezapłaconych rachunków z telekomów czy nieopłaconych polis ubezpieczeniowych - wskazano w raporcie InfoDług przygotowanym w oparciu o dane Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazę informacji kredytowych BIK.

Autorzy raportu zwrócili uwagę, że drugi rok pandemii był jedynym, w którym Polakom udało się zmniejszyć zaległe zobowiązania. Stopniały zarówno te kredytowe, widoczne w bazie informacji kredytowych BIK, jak i pozakredytowe z tytułu bieżących rachunków, alimentów, opłat za jazdę bez biletu, czy grzywien sądowych - wskazali autorzy raportu.

Prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak zauważył, że w minionym roku Covid-19 zastąpiły inne problemy - przede wszystkim wojna w Ukrainie, która pociągnęła za sobą drastyczne podwyżki cen paliwa i energii, ale także wzrost stóp procentowych i wysoką inflację, co okazało się dla wielu osób zbyt trudne do udźwignięcia. Niemal z dnia na dzień zmieniała się lista głównych powodów kłopotów finansowych - podkreślił. Zwrócił uwagę, że przed rokiem były to niskie zarobki, nieprzewidziane wydatki i zdarzenia losowe - teraz na pierwszym miejscu wskazywana jest inflacja (36 proc.), na drugim niskie zarobki (22 proc.), a na trzecim, jako efekt podwyżek stóp procentowych - wysokie koszty spłacanych kredytów (8 proc.).

Według raportu wartość opóźnionych o 30 dni kredytów wzrosła w minionym roku o ponad 1 mld zł, do 34,1 mld zł, a zaległości pozakredytowe podwyższyły się o blisko 5,4 mld zł, do 44,7 mld zł. Łącznie dało to niemal 78,9 mld zł zaległości, o 9 proc. więcej niż na koniec 2021 r.

Jak wskazał Grzelczak, na przyrost zaległości pozakredytowych złożyły się głównie alimenty, których przybyło m.in. po tym, jak po zmianie prawa, długi alimentacyjne starsze niż 6 lat ponownie zaczęły trafiać do rejestru dłużników. Obecnie ich wartość sięga już prawie 14 mld zł. Zwiększyła się też wartość zobowiązań zgłoszonych na podstawie wyroków sądowych - do ponad 11 mld zł, natomiast za nieopłacone rachunki za telefon i TV - do niemal 1 mld zł, zaś za czynsz - do ok 200 mln zł - wymienił.

Wśród zaległości pozakredytowych Polaków, jak wynika z raportu, są też m.in. nieopłacone polisy ubezpieczeniowe - ponad 96 mln zł. Charakterystyczne dla zmian minionego roku jest to, że zaległości bardziej przybywało w regionach, które cechują się mniejszymi problemami w tym względzie, jak choćby na Podlasiu, Lubelszczyźnie, Podkarpaciu czy w woj. świętokrzyskim i opolskim - wskazał Grzelczak, komentując dla PAP wyniki raportu. Podobnie było ze wzrostem liczby dłużników - dodał.

W całym kraju przybyło 18 412 niesolidnych dłużników - ich liczba wzrosła do 2,68 mln osób. Co piąty z nich ma jednocześnie zaległości kredytowe i pozakredytowe. Największy problem z terminową obsługą zobowiązań mają mieszkańcy województw zachodniopomorskiego i lubuskiego - dotyczy to tam więcej niż co dziesiątego dorosłego mieszkańca.

W 2022 r. zwiększyła się też liczba osób, które wątpią, że uda im się spłacić dług, jeśli w grę wchodzi suma 10 tys. zł i więcej - wskazuje na to już co trzecia osoba (30 proc.). Z drugiej strony 19 proc. respondentów zwątpiłoby w możliwość wyjścia z długów dopiero przy zaległości na 500 tys. zł.

Inflacja, która z jednej strony zmniejsza wartość zarobków i oszczędności, potęguje przerażenie, gdy trzeba zmierzyć się ze zobowiązaniami, a szczególnie długami - zwraca uwagę Sławomir Grzelczak. Tymczasem średnia zaległość wzrosła przez rok o 2,2 tys. zł, do 29,4 tys. zł, m.in. w wyniku kłopotów pokolenia X. Minionych 12 miesięcy najwięcej finansowych zmartwień dołożyło, bowiem osobom w wieku 45-54 lata, to im najbardziej przyrosły zaległości i przybyło niesolidnych dłużników.

Gdzie najwięcej dłużników?

Województwem z największą liczbą nierzetelnych dłużników jest Mazowsze - w regionie tym zarówno liczba dłużników, jak i wartość zaległości są największe. Zawdzięcza to ogromnej populacji stanowiącej ponad 14 proc. mieszkańców Polski. Sam udział niesolidnych dłużników wśród Mazowszan - 82 na 1000 dorosłych mieszkańców - pozycjonuje je jednak poniżej średniej krajowej - wyjaśniła Diana Borowiecka z BIG InfoMonitor. Dodała, że gdy liczbę dłużników zestawi się z populacją regionu, najgorzej wypadają woj. zachodniopomorskie i lubuskie. W obu nie radzi sobie z finansami ponad 110 na 1000 pełnoletnich mieszkańców.

Według raportu średnia zaległość przeciętnego niesolidnego dłużnika obniżyła się wśród młodych osób, między 18. a 24. rokiem życia - o 8,2 proc., do 6 917 zł, oraz u 25-34 latków - o 1,4 proc., do 16 018 zł. Pozostałe grupy odnotowały wzrosty. Jeśli chodzi o liczbę niesolidnych dłużników, ubyło ich w dwóch z sześciu grup wiekowych - wśród 25-34 latków oraz w gronie 55-64 latków.

Zaległych zobowiązań przybyło we wszystkich województwach, najbardziej w świętokrzyskim, podlaskim i pomorskim - odpowiednio o 15,1, 14,2 oraz 13,9 proc., przy zmianie w całym kraju na poziomie 8,8 proc. (6,4 mld zł). Najwyższe wartości niespłacanych długów kredytowych i pozakredytowych przypadają na Mazowsze (15,02 mld zł), następnie na Górny (9,48 mld zł) i Dolny Śląsk (7,10 mld zł). Najmniejszą wartość zaległości mają natomiast osoby z województw: opolskiego - 1,5 mld zł oraz podlaskiego i świętokrzyskiego, po 1,6 mld zł.

Zwiększyła się też kwota zaległości pierwszej dziesiątki dłużników - w rok prawie o 28 mln zł, do 0,5 mld zł. Najbardziej zadłużonym jest mężczyzna z Lubelszczyzny, którego zaległość wzrosła w rok o grubo ponad 6 mln zł i obecnie do spłaty ma on 81,2 mln zł. Połowa osób z "TOP 10" pochodzi z Mazowsza.