Co najmniej 41 osób zginęło w zamachu terrorystycznym w rosyjskich Jessientukach na północnym Kaukazie. Według wstępnych ustaleń - terrorysta kamikadze zdetonował potężną bombę w pociągu podmiejskim. Rannych zostało 146 pasażerów.

Wybuch nastąpił o godz. 05:42 czasu warszawskiego w pociągu jadącym z Kisłowodska do Mineralnych Wód. Jeden z wagonów pociągu został całkowicie zniszczony - poinformował rzecznik Ministerstwa do spraw Sytuacji Nadzwyczajnych.

Ładunek prawdopodobnie zdetonowała znajdująca się w pociągu kobieta. Terrorystka miała zapalnik, ukryty w pasie pod ubraniem. Wiadomo, że na miejscu zginęło co najmniej 35 osób, a ponad 70 trafiło do szpitali.

Większość ofiar to ludzie jadący do pracy, wybuch nastąpił w godzinach szczytu, w drugim wagonie zatłoczonego pociągu. Siła eksplozji wyrzuciła część osób na zewnątrz, inni zostali uwięzieni w rozerwanym przez wybuch wagonie. Posłuchaj relacji moskiewskiego korespondenta RMF Andrzeja Zauchy:

Jest to już drugi w ciągu ostatnich miesięcy przypadek, kiedy na trasie Kisłowodsk - Mineralnyje Wody dochodzi do podobnej tragedii. 3 września w eksplozji zginęło 5 osób, a 29 odniosło rany. Uważa się, że dzisiejszy zamach niemal na pewno związany jest z niedzielnymi wyborami do rosyjskiej Dumy.

23:00