MERO - operator rurociągów w Czechach poinformował o rekordowych dostawach ropy z Rosji. Surowiec transportowany jest do rafinerii w Litvinowie i Kralupach. Obie kontrolowane są przez polski koncern Orlen Unipetrol. Spółka stanowczo zaprzeczyła, jakoby celowo zwiększyła import rosyjskiego surowca. Sprowadzane ilości wynikają z umów podpisanych jeszcze w 2013 roku - napisano w oświadczeniu.
Rosyjska ropa przesyłana rurociągiem "Przyjaźń" stanowiła w pierwszej połowie 2023 roku aż 65 proc. całości surowca importowanego do Czech.
To więcej niż rok wcześniej, gdy rosyjska ropa zaspokajała 56 procent czeskiego zapotrzebowania i znacznie więcej niż w roku 2021, gdy stanowiła "tylko" 49 procent surowca importowanego przez Pragę.
Głównym klientem czeskiego operatora rurociągów MERO pozostaje ORLEN Unipetrol, stanowiący część koncernu PKN Orlen. Polskie przedsiębiorstwo jest właścicielem dwóch rafinerii u naszych południowych sąsiadów: w Litvinowie i Kralupach.
Mimo unijnych sankcji nałożonych na Rosję - związanych również z eksportem tamtejszej ropy - Czechy wynegocjowały okres przejściowy. Kraj nie posiada infrastruktury umożliwiającej całkowite uniezależnienie się od rosyjskiego surowca. Mimo że dostarczana tam jest również ropa nitkami TAL i IKL.
MERO prowadzi prace nad rozbudową rurociągu Transalpejskiego (TAL), co powinno pozwolić na całkowite odejście Czech od ropy z Rosji. To jednak nastąpi najwcześniej na przełomie 2024 i 2025 roku.
"W październiku w rafinerii Litvinow przeprowadzimy test, w czasie którego sprawdzimy tamtejszą technologię produkcji w zakresie przetwarzania wyłącznie nierosyjskiej ropy naftowej" - poinformował ORLEN Unipetrol zaznaczając, że testowane będą surowce z Bliskiego Wschodu, Ameryki Południowej i Morza Północnego.
Zmiany technologiczne będą prowadzone dalej w czasie przerwy produkcyjnej, która nastąpi w kwietniu 2024 roku.
Orlen zaprzecza doniesieniom o zwiększeniu importu rosyjskiej ropy. Przedsiębiorstwo oznajmiło, że wszystko odbywa się zgodnie z przyjętymi międzynarodowymi sankcjami na Rosję. Ilości importowanego surowca wynikają z zawartego jeszcze w 2013 roku kontraktu.
Spółka podkreśliła również, że do Polski nie są obecnie realizowane żadne dostawy rosyjskiej ropy.