11 września to rocznica jednego z najbardziej kontrowersyjnych aktów przemocy w najnowszej historii Ameryki Łacińskiej. 29 lat temu, generał Augusto Pinochet dokonał przewrotu, aby obalić powołanego w wyborach prezydenta Chile, Salvadora Allende.

W swoim ostatnim przemówieniu do narodu, Allende apelował o spokój: To jest nasza historia, stworzona przez nas lud. Robotnicy! Wierzę w Chile i w nasze przeznaczenie. Przetrwacie ten bolesny i gorzki moment zdrady - mówił prezydent Salvador Allende.

W precyzyjnie zaplanowanej operacji, Augusto Pinochet, dowódca sił zbrojnych Chile, wysłał odrzutowce, aby zbombardowały pałac prezydencki w centrum Santiago i zmusiły Allende do oddania władzy. Po kilkunastu godzinach ostrzału, prezydent polecił wszystkim, aby opuścili budynek i się poddali. Sam przeszedł do Czerwonego Salonu, usiadł na kanapie i zastrzelił się. Władzę przejął generał Augusto Pinochet.

Siły zbrojne i siły bezpieczeństwa przejęły dziś władzę w Chile. Działaliśmy w trosce o dobro naszego kraju, kraju, który marksistowski rząd Salvadora Allende wpędził w anarchię - mówił Pinochet.

Chilijski puch wzmógł zimnowojenne napięcie. Moskwa oskarżyła o zorganizowanie zamachu stanu CIA. Salvador Allende stał się męczennikiem międzynarodowej lewicy, a Augusto Pinochet rozpoczął swoją, 17 letnią karierę latynoskiego dyktatora.

01:00