Dokładnie rok temu NATO zaczęło bombardowania Jugosławii. Naloty się skończyły, ale słowna wojna między Zachodem a Belgradem trwa: Slobodan Miloszewić określił państwa NATO mianem "nowych faszystów Europy".

W rok po nalotach, ONZ-towska administracja cierpi na chroniczne niedofinansowanie a cywilny administrator z ramienia ONZ Bernard Kouchner apeluje do świata o cierpliwość. Rzeczniczka Kouchnera w Prisztinie, Silvana Zirore podkreśliła w rozmowie z siecią RMF, że nie tak łatwo zmienić zachowanie ludzi i przekonać ich do wyzbycia się uprzedzeń: "Wziąwszy pod uwagę to co się działo, zwłaszcza w Kosowskiej Mitrovicy na początku lutego, można by pomyśleć że ci ludzie nigdy nie będą w stanie współegzystować. My jednak mamy nadzieję i wierzymy, że jest to możliwe, że nauczą się wspólnie żyć. Dlatego tu przyjechaliśmy, dlatego tu jesteśmy i przez jakiś czas jeszcze zostaniemy" - powiedziała Zirore. Wielu komentatorów zauważa jednak, że ciągły chaos w Kosowie sprawia wrażenie, że tak na prawdę nikt nie ma pomysłu na przyszłość Kosowa.

Tymczasem Unia Europejska postanowiła, że utrzyma sankcje przeciwko Serbii dopóki prezydent Slobodan Miloszewić jest u władzy. Taką deklarację złożyli przywódcy UE zebrani na szczycie w Lizbonie. Tak się złożyło, że dokładnie rok temu także odbywał się szczyt Unii w Berlinie i naloty NATO trochę zdezorganizowały porządek obrad.

Nie ustaje też słowna wojna między Zachodem a Belgradem. Jugosłowiański przywódca Slobodan Miloszewić określił wczoraj państwa NATO mianem "nowych faszystów Europy". Władze w Belgradzie, serbska opozycja i NATO są zgodne co do jednego: kampania nalotów nie odsunęła od władzy oskarżonego przez Trybunał Haski o zbrodnie wojenne Slobodana Miloszewića. W rozmowie z siecią RMF, Predrag Simić, analityk polityczny, doradca jednego z głównych serbskich opozycjonistów Vuka Draszkovica, powiedział:

"Ten reżim eliminuje wszelką konkurencję. Chce, żebyśmy uznali go za jedyną władzę na Bałkanach. Rok po rozpoczęciu nalotów Kosowo nadal jest wielkim problemem. Na dodatek w południowej Serbii dają o sobie znać albańscy nacjonaliści a Czarnogóra jest na krawędzi oddzielenia się od Jugosławii"

RMF: Jakie jest społeczne poparcie dla opozycji w Serbii?

P.S.: Opozycja ma nadal problem z wiarygodnością. Ludzie chcą zobaczyć jakieś

oczywiste dowody, że ludzie, którzy są teraz w opozycji będą umieli rządzić tym krajem po ewentualnym odejściu Milosevica. Starsi ludzie nadal go popierają. Mówią: On daje nam 30-40 marek emerytury. To bardzo mało. Ale opozycja nie daje nam nawet tego.

RMF: Jakie są nastroje społeczne w Serbii?

P>S>: Gniew, frustracja i nawet większa desperacja. Ta sytuacja nie zmieni się w najbliższym czasie.

Atmosfera w Serbii nie jest więc najlepsza. Milosević rządzi jednak dalej. Do wydania rezolucji potępiającej jugosłowiańskiego prezydenta wezwała wczoraj obradującą w Genewie komisję praw człowieka ONZ amerykańska sekretarz stanu Madaleine Albright. Z kolei planowaną wizytę w Kosowskiej Mitrovicy odwołali sekretarz generalny NATO George Roberston i dowódca sił NATO generał Wesley Clark. Rzecznik KFOR za powód odwołania wizyty podał problemy operacyjno -techniczne.

Obraz Dnia RMF FM, 11:45

Foto: EPA (Slobodan Miloszewić w rocznicę nalotów NATO składa kwiaty na Grobie Nieznanego Żołnierza na górze Avala koło Belgradu)