Dwoje licealistów z Lubelszczyzny zginęło w ostatnich dniach w dwóch tragicznych wypadkach samochodowych. Oboje spłonęli w autach, które wcześniej uderzyły w drzewo. Teraz wyszło na jaw, że 20-letni chłopak i 19-letnia dziewczyna byli parą.
W nocy z 10 na 11 kwietnia w Piotrawinie pod Lublinem zginął 20-letni chłopak. Dwie noce później, do podobnego wypadku doszło w Końskowoli, gdzie śmierć poniosła 19-latka. W obu przypadkach przebieg wydarzeń był podobny: samochód uderzał w drzewo i stawał w płomieniach.
Jak informuje "Kurier Lubelski", nastolatkowie byli parą, chodzili do tej samej szkoły - Zespołu Szkół nr 5 im. Jana Pawła II w Lublinie. W tym roku mieli przystąpić do matury.
Feralnej nocy 20-latek miał wracać od swojej dziewczyny z Markuszowa. Policja ustala, dlaczego do wypadku doszło w Piotrawinie, ponieważ wracając od 19-latki zawsze poruszał się główną trasą. Tym razem wybrał drogę lokalną.
Czy te wypadki zostały wcześniej zaplanowane? W tej chwili przesłuchiwani są najbliżsi ofiar, badane są wraki samochodów.
"Na chwilę obecną jest za wcześnie, żeby rozstrzygać o przyczynach tych dwóch zdarzeń" - powiedziała "Kurierowi Lubelskiemu" prok. Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Zmarłą tragicznie Patrycję żegna m.in. Młodzieżowa Rada Miasta Lublin XV kadencji. "Jest to dla nas niewyobrażalna strata koleżanki z ław ratusza, przyjaciółki i osoby zaangażowanej w sprawy społeczne. Nie umiemy dostatecznie wyrazić smutku po jej odejściu. Składamy serdeczne kondolencje Rodzinie i Bliskim, łączymy się z Państwem w bólu" - czytamy we wpisie na Facebooku.