88 osób, uczestników akcji protestacyjnej ws. ekspansji odkrywek węgla brunatnego wylegitymowała policja w Kryszkowicach w Wielkopolsce. Zgromadzenie w tej samej sprawie zorganizowano w sobotę także w Kleczewie.
Jak poinformował rzecznik prasowy wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak, w Kleczewie zgromadzenie odbyło się bez incydentów.
W Kryszkowicach grupa osób próbowała się wedrzeć na teren kopalni. Policjanci powstrzymali te próby, wylegitymowano 88 osób. Jeden z uczestników został zatrzymany za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza, wobec innego policjant użył miotacza pieprzu - mówił Borowiak.
Policja nie informuje, ile osób wzięło udział w zgromadzeniu zorganizowanym przez uczestników Obozu dla Klimatu. Część mediów podaje, że uczestniczyło w nim 400-500 osób.
Organizatorzy informowali w sobotę, że w Kryszkowicach "policja zachowuje się w sposób bardzo brutalny", wiele osób zostało zatrzymanych zaś "jedna z aktywistek po przygnieceniu przez dwóch policjantów prawdopodobnie ma złamany obojczyk". Borowiak nie potwierdził tych doniesień.
Tą akcją wyrażamy sprzeciw dla poszerzania kopalni w regionie. Odkrywka nie może postąpić ani kroku dalej. Zdecydowaliśmy się na akt obywatelskiego nieposłuszeństwa, bo dotychczasowe strategie ochrony klimatu nie wystarczają. Żyjemy w czasach klimatycznej katastrofy. Mamy 11 lat na całkowite odejście od paliw kopalnych - i musimy zdać sobie z tego sprawę wszyscy - powiedziała Diana Zawilec z Obozu dla Klimatu.
Organizatorzy podali też, że bez większych przeszkód odbyło się zgromadzenie w Kleczewie, przygotowane przez Młodzieżowy Strajk Klimatyczny.