Pracownicy ochrony kopalń domagają się podwyżek. Rano zorganizowali pikietę przed siedzibą Holdingu KW i Polskiej Grupy Górniczej w Katowicach. Załoga Grupy KOK świadczącej usługi ochroniarskie dla kopalń od wielu miesięcy walczy o wzrost wynagrodzeń.
W zasadzie nasze postulaty są dwa. Pierwszy dotyczy podwyżek płac. Początkowo mówiliśmy o 20 proc., później obniżyliśmy żądanie do 18 proc. Druga sprawa to kwestia najniższych kategorii zaszeregowania w naszej firmie. Chcemy, żeby były przynajmniej na poziomie płacy minimalnej. Obecnie są one niższe i pracodawca musi dopłacać dodatek, aby osiągnąć wymagany prawem poziom minimalnego wynagrodzenia - mówi Ireneusz Lier, przewodniczący "Solidarności" w Grupie KOK.
Jak podkreśla przewodniczący, marne zarobki powodują, że ludzie odchodzą z pracy w Grupie KOK. Jest pewnym paradoksem, że mimo tak niskich płac, co powinno się przekładać na niższe koszty funkcjonowania, jesteśmy coraz mniej atrakcyjni na rynku usług ochroniarskich. Nasza firma niedawno przegrała przetarg na usługi ochroniarskie dla należącej do Węglokoksu Kraj kopalni Bobrek. Zaczyna się robić dramat - dodaje Ireneusz Lier. Negocjacje i mediacje nie doprowadziły do porozumienia. Pracodawca twierdzi, że nie jest w stanie dać podwyżek - mówi Lier
Grupa KOK zatrudnia ok. 700 pracowników. Właścicielem firmy jest Holding KW. Grupa świadczy usługi głównie dla kopalń Polskiej Grupy Górniczej.