Ekolodzy protestują przeciwko regulacji rzeki Białki w rejonie rezerwatu przyrody objętego programem Natura 2000. Pikietują przez siedzibą Wód Polskich w Krakowie.
Wody Polskie przekonują, że w korycie rzeki Białki nie dzieje się nic złego i nie dochodzi do dewastacji rzeki. Chodzi jedynie o usuniecie szkód, jakie spowodowała lipcowa powódź, i ochronę wsi Nowa Biała. Urzędnicy twierdzą, że prace mają charakter punktowy i są bezpieczne dla środowiska.
Te argumenty nas nie przekonują - mówi Paweł Augustynek-Halny z koalicji "Ratujmy rzeki".
Zdaniem ekologów na terenach, gdzie przyroda jest chroniona, należy zastosować inne środki zabezpieczeń przeciwpowodziowych, a nie wysyłać tam ciężki sprzęt budowlany. To niszczenie ekosystemu i środowiska - tak twierdzą ekolodzy. Dodają, że w kraju panuje totalny chaos dotyczący zagospodarowania przestrzeni nad rzekami. Mimo powtarzających się powodzi, wciąż na terenach zalewowych powstają nowe domy.
Ekolodzy chcą, by wały przeciwpowodziowe powstały w znacznym oddaleniu od koryta rzeki.