Były prokurator apelacyjny z Lublina Robert B. został uniewinniony od zarzutu nieumyślnej utraty broni. Należący do niego Glock oraz 22 sztuki amunicji zaginęły w 2006 roku i do tej pory nie zostały odnalezione.
Robert B. zgubił broń w pierwszym dniu swojego urzędowania na stanowisku prokuratora apelacyjnego w Lublinie. Prokuratura Okręgowa w Świdnicy oskarżyła go o naruszenie przepisów regulujących zasady przechowywania broni, nieostrożne postępowanie z nią i pozostawienie w miejscu, gdzie mogła dostać się w niepowołane ręce. Sąd nie skazał mężczyzny, bo nie był w stanie precyzyjnie ustalić faktycznych okoliczności zaginięcia broni, miał także wątpliwości natury prawnej. Ustalono tylko, że rano oskarżony posiadał broń, a wieczorem już jej nie było -mówiła, uzasadniając wyrok uniewinniający sędzia Joanna Bis-Banach.
Sąd przyjął, że broń zginęła najprawdopodobniej z szafy w gabinecie Roberta B.. Zdaniem sądu, pozostawienie broni w tym miejscu nie oznaczało braku ostrożności. Nie było to miejsce publicznie dostępne dla nieokreślonej liczby osób przypadkowych, wejście następowało po przejściu przez dodatkowy pokój - zaznaczyła sędzia.
Robert B. został odwołany z funkcji prokuratora apelacyjnego w Lublinie w grudniu 2007 r. Obecnie jest jednym z prokuratorów tej jednostki.
(mn)