"Raport Najwyższej Izby Kontroli na temat jedzenia zawiera szereg błędów" - twierdzi Polska Federacja Producentów Żywności. Kilkanaście organizacji przygotowuje pismo w tej sprawie do premiera Mateusza Morawieckiego, prezesa NIK-u oraz do ministerstw: rolnictwa i przedsiębiorczości. Według raportu NIK-u rocznie każdy z nas zjada średnio dwa kilogramy dodatków takich jak konserwanty, emulgatory i sztuczne barwniki.

Według producentów żywności, NIK nie zbadał jedzenia, po które najczęściej sięgają Polacy - przekonuje Andrzej Gantner z Federacji Producentów Żywności.

Wniosek dotyczący dwóch kilogramów dodatków spożywanych rocznie to przykład dziwnego podejścia Najwyższej Izby Kontroli do komunikacji. Te dwa kilogramy nie zostały w żaden sposób udokumentowane, mamy powołanie się na filipińską stronę internetową, na której każdy może umieścić dowolny tekst. To nie powinno mieć miejsca. Liczymy na jakiekolwiek źródła, których brakuje. Źródłem wydaje się być sam prezes NIK-u i tajemnicza strona internetowa - podkreśla w rozmowie z reporterem RMF FM.

Według producentów żywności raport nie odzwierciedla rzeczywistych nawyków żywieniowych Polaków.

To tylko symulacja, model, który przyjęto według ekstremalnych kryteriów i na tej podstawie coś wyliczono i sformułowano wnioski dotyczące braku kontroli. Każdy, kto zna się na żywności wie, że tak to nie działa - podkreśla Andrzej Gantner.

Nie jest możliwe, żeby każdy z nas odżywiał się przez 365 dni w roku sałatką śledziową, margaryną i parówkami. W ten sposób można udowodnić wszystko - przekonuje.

"Średnio spożywamy ponad tonę żywności rocznie"

Polska Federacja Producentów Żywności podkreśla, że przeciętny Polak w ciągu roku spożywa średnio ponad tonę jedzenia.

Wartość tego wskaźnika rośnie. Pojawia się pytanie, czy dwa kilogramy rozłożone na te wszystkie dni robi wrażenie? Moim zdaniem nie. Poza tym to nie kwestia ilości, tylko kwestia tego, co spożywamy. Dwa kilogramy, o których czytamy w raporcie NIK-u, nic konkretnego nam nie mówią. Jeden miligram jadu kiełbasianego zabija człowieka natychmiast. We wnioskach znajdziemy powtarzane od dawna mity. Prawo unijne sformułowane przez Europejski Urząd do Spraw Bezpieczeństwa Żywności (EFSA), na podstawie którego funkcjonują przedsiębiorcy, wskazuje nam, że to, co jemy jest bezpieczne - dodaje Andrzej Gantner.

NIK: Więcej polepszaczy, większe ryzyko chorób

 

Według raportu Najwyższej Izby Kontroli, przeciętny Polak zjada rocznie 2 kilogramy dodatków do żywności. Ich spożycie przez niektóre dzieci przekracza normy nawet pięciokrotnie - wynika z raportu NIK.

W Unii Europejskiej dopuszczono ponad 330 różnych dodatków do żywności. W Polsce dzienne limity spożycia określono dla 200 składników. Według NIK, odpowiedzialne za nadzór służby nie sprawdzają, czy to, co producent deklaruje na opakowaniu, pokrywa się z rzeczywistym składem produktu.

Przebadana na zlecenie NIK sałatka ze śledziem zawierała 12 dodatków do żywności, kiełbasa śląska - 19.

NIK  zwraca uwagę, że im więcej polepszaczy składu żywności, tym więcej alergii, a także wyższe ryzyko zachorowania na choroby nowotworowe.

Autor: Michał Dobrołowicz
Opracowanie: Joanna Potocka