Trzecioklasiści z Liceum Ogólnokształcącego im. Św. Marii Magdaleny przyszli dziś do szkoły ubrani na galowo. Mieli też dowody osobiste, czarne długopisy i byli gotowi do napisania próbnego egzaminu dojrzałości. Wylosowali też miejsca, przeszli przez całą formalną procedurę, a na tablicy pojawił się czas rozpoczęcia i zakończenia pisemnego egzaminu. Komunikat nauczycieli, którzy mieli opiekować się piszącymi próbną maturę, był dla uczniów sporą niespodzianką.

Powiedzieli nam, że mają jeszcze jeden komunikat na koniec. Usłyszeliśmy, że nie napiszemy dziś egzaminu. Nauczyciele nie godzą się na jego przeprowadzenie, w ramach swojego protestu - tłumaczy nam jedna z uczennic.

Szkoła na swojej stronie opublikowała komunikat dotyczący zaistniałej sytuacji. Dyrekcja potwierdza w nim, że odstąpienie od egzaminu to forma protestu w związku z trudną sytuacją finansową w oświacie. Protest ma polegać na powstrzymaniu się nauczycieli od przeprowadzenia tzw. matury próbnej w dotychczasowej formie tj. w sytuacji podobnej do egzaminów maturalnych w sesji wiosennej. Jednocześnie uczniowie zostali poinformowani, że w kolejnych dniach na ich ręce będą przekazywane arkusze próbnej matury z wszystkich wcześniej zaplanowanych przedmiotów, które zostaną wykorzystane przez uczniów i nauczycieli w uzgodnionej przez siebie formie - głosi fragment opublikowanego dziś komunikatu.

Po odwołanym próbnym egzaminie, uczniowie wrócili do sal lekcyjnych, na zajęcia prowadzone według codziennego planu. Większość z nich rozumie nauczycieli, podobnego zdania są ich rodzice, ale pojawiają się tez głosy sprzeciwu. Młodzież się przygotowywała, przeżywała ten egzamin i nagle spotykają się z czymś takim. Nie wiem, czy to odpowiedzialne? - pyta jedna z mam, której syn uczy się w poznańskim liceum.

Do próbnych matur z tych samych przyczyn nie przystąpiło też około 150 uczniów ZSO w Śremie.

Wciąż nie wiadomo, czy scenariusz powtórzy się w maju, kiedy uczniowie będą przystępować do właściwych egzaminów dojrzałości. Nauczyciele na razie o tym nie przesądzają, tłumacząc, że wszystko zależy od ich rozmów z rządem. 

Opracowanie: