Ponad połowa ze 137 pracowników kontraktowych Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Białymstoku złożyła wypowiedzenia. To głównie ratownicy, ale także pielęgniarki. Domagają się oni wyższych wynagrodzeń.
Szef pogotowia Bogdan Kalicki zapewnia, że na razie sytuacja się nie zmienia i bezpieczeństwo pacjentów nie jest w żaden sposób zagrożone. Jak tłumaczy, umowy kontraktowe mają miesięczne wypowiedzenia.
Kalicki zapowiedział, że w sierpniu ruszą nowe konkursy na kontrakty z pogotowiem. Osoby, które wypowiedziały umowy, będą w nich startować i przedstawią najpewniej nowe warunki zatrudnienia. Dyrektor przed konkursem nie chciał ujawniać, czy białostocka stacja pogotowia ma pieniądze, by więcej zapłacić ratownikom i pielęgniarkom. Liczy jednak, że uda się uzupełnić braki kadrowe, które mogłyby wystąpić w przyszłości.
Poza pracownikami kontraktowymi w wojewódzkiej stacji blisko 200 osób pracuje na etatach.