Górnicy mają powody do radości. Prezydent podpisał nowelizację ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Górnicy będą przechodzić na emeryturę po 25 latach pracy pod ziemią.
Podpisując ustawę Pan Prezydent uznał, że górnicy stanowią grupę społeczno-zawodową, wykonującą pracę o szczególnej, najwyższej uciążliwości. Ich praca jest determinowana siłami natury i wykonywana w nieporównywalnych z innymi warunkach - podała kancelaria.
Ustawa przedłuża prawa górników do przechodzenia na wcześniejszą emeryturę: po przepracowaniu 25 lat pod ziemią, bez względu na wiek. Ustawa od początku budziła ogromne kontrowersje i sprzeciw rządu, który ostrzegał przed miliardowymi skutkami dla budżetu państwa.
Prezydent miał świadomość, że jest to ustawa kontrowersyjna, wobec której ekonomiści zgłosili poważne wątpliwości – zaznaczyła Jolanta Szymanek-Deresz, szefowa prezydenckiej kancelarii. Do tej pory jednak nie została przygotowana ani uchwalona ustawa o emeryturach pomostowych. Prezydent powołał zatem zespół ekspercki, który ma przygotować projekt dokumentu. Będzie to pierwszy projekt, złożony przez prezydenta już po wyborach.
- Prowadzenie polityki socjalnej i społecznej jest zadaniem rządu, a rządom do tej pory nie udało się opracować takiego projektu - wyjaśnia szefowa kancelarii, odpowiadając na pytanie, dlaczego prezydent tak długo czekał z podjęciem prac nad ustawą.
A o tym, że podpisane przez niego prawo jest szkodliwe, przekonani są ekonomiści. - Szkodliwe ze względu na budżet, na koszty pracy, ze względu na niekonsekwencję w systemie emerytalnym - wylicza Irena Wójcicka, analityk z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Można się zatem spodziewać, że zapisy trafią do Trybunału Konstytucyjnego.
Szymanek-Deresz zapewniła też, że zbiegnięcie się terminu podpisania ustawy z wizytą Włodzimierza Cimoszewicza na Śląsku było czystym przypadkiem. Dzięki temu marszałek miał okazję tę dobrą informację zakomunikować górnikom.