W Ministerstwie Rolnictwa odbyło się spotkanie protestujących działaczy AgroUnii z wicepremierem i ministrem rolnictwa Henrykiem Kowalczykiem. Rolnicy domagają się zaprzestania bezcłowego importu zboża z Ukrainy do Polski, przez który - jak mówią - zaniżane są ceny skupu, a mimo to ceny żywności wciąż rosną.

Prezes AgroUnii Michał Kołodziejczak przekazał, że podczas spotkania ze strony szefa resortu rolnictwa nie padły żadne konkrety.

Po tym spotkaniu widzę po prostu jedną wielką bezradność. Dla mnie to nie do przyjęcia. Napisaliśmy dokument 14 grudnia do ministerstwa. Do dzisiaj nie ma odpowiedzi - podkreślił Kołodziejczak.

Rolnicy domagają się zmiany zasad w sprawie importu zbóż ze wschodu i na przykład przywrócenia cła lub organizowanego przez Unię Europejską eksportu z Ukrainy do Afryki bez możliwości sprzedaży po zaniżonych cenach w polskich skupach.

Niemoc ministerstwa będzie wpychała w nasze gospodarstwa komorników, którzy będą te gospodarstwa za chwilę zabierali - mówił Kołodziejczak.

Protesty działaczy Agrounii w postaci blokady dróg na Lubelszczyźnie formalnie trwa do czwartku, ale niewykluczone, że zostanie przedłużony.

Ja jadę do Chełma. Będziemy decyzje podejmować. Nie możemy go przedłużyć od razu, bo procedura trwa 6 dni - tłumaczył Michał Kołodziejczak.

Więcej o spotkaniu działaczy AgroUnii z ministrem rolnictwa Henrykiem Kowalczykiem będzie można usłyszeć w czwartek rano w RMF FM i w internetowym radiu RMF24: prezes AgroUnii Michał Kołodziejczak będzie gościem Siedmiu pytań o 7:07. Nasz dziennikarz Tomasz Weryński poruszy ważne kwestie dotyczące polskich rolników.

Rolnicze protesty w trzech regionach. Kowalczyk: Problem jest realny

Rolnicze protesty w trzech regionach Polski rozpoczęły się we wtorek. Największy - w Chełmie w Lubelskiem. Na czas protestu całkowicie wstrzymany został ruch samochodów ciężarowych na odcinku dk 12 przebiegającej przez Chełm w stronę przejścia granicznego z Ukrainą w Dorohusku. 

Jak mówił lider AgroUnii Michał Kołodziejczak, protest ma zwrócić uwagę na problemy ze sprowadzaniem zboża z Ukrainy.

Jesteśmy blisko granicy z Ukrainą, która została zwolniona z cła na przywóz zbóż do Unii Europejskiej. To niesamowite, że pomagamy kilkudziesięciu wielkim firmom, które przywożą swoje zboże do nas - wyjaśniał powody protestu.

Henryk Kowalczyk w Porannej rozmowie w RMF FM przyznał, że "problem jest realny. Jeżeli ktoś chce, żeby nie pomagać Ukrainie, to się nie zgadzamy - zaznaczył szef resortu rolnictwa, dodając, że rząd chce rozmawiać o tym, jak łagodzić skutki napływu ukraińskiego zboża do Polski. 

Dopytywany przez prowadzącego rozmowę Roberta Mazurka wicepremier przyznał, że nie wiadomo, jaka część zboża z Ukrainy zostaje w Polsce.

Granica polsko-ukraińska jest zewnętrzną granicą Unii Europejskiej. To, co wjechało do Polski, wjechało do Unii Europejskiej. To wcale nie oznacza, że zostało Polsce - mówił wicepremier Kowalczyk.

Według niego, większość zboża wwiezionego z Ukrainy jest z Polski wywożona do innych krajów UE. Wyjeżdża też polskie zboże, które Polska eksportuje i nie da się odróżnić, ile jest tego, a ile tego - tłumaczył minister rolnictwa.

Opracowanie: