Nadszedł moment, by prezydent zaczął konsultować swoje projekty ustaw o sądach z ministrem sprawiedliwości – to słowa Beaty Szydło. Premier najwyraźniej nie jest zadowolona z faktu, że Pałac Prezydencki samodzielnie szykuje projekty ustaw o reformie sądownictwa. Dziennikarze RMF FM ujawnili kulisy prac kancelarii Andrzeja Dudy nad zmianami. Z naszych informacji wynika, że prezydent w propozycjach, które ma zaprezentować w połowie września, chce wzmocnić swoją pozycję i przejąć część kompetencji, które w zawetowanych projektach Prawa i Sprawiedliwości były przypisane ministrowi sprawiedliwości.
Premier Beata Szydło domaga się konsultacji nad proponowanymi przez prezydenta zmianami w sądownictwie, bo jak mówi, chodzi o odpowiedzialność za państwo. Szefowa rządu dała do zrozumienia, że to nie prezydent odpowiada w Polsce za działanie sądownictwa. Więc dobrze, żeby konsultował się z tymi, którzy ten nadzór sprawują.
W Polsce mamy w tej chwili system, w którym minister sprawiedliwości odpowiada za resort sprawiedliwości i sądzę, że przy tak ważnych zmianach te konsultacje są potrzebne. Sądzę, że ten moment na konsultacje i rozmowę na temat tych projektów właśnie nadszedł - powiedziała Beata Szydło.
Przypomnijmy, że prezydencki rzecznik Krzysztof Łapiński oświadczył, że pałac woli samodzielnie pracować nad ustawami o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, bo dzięki temu wszystko pójdzie szybciej.
Prezydent Andrzej Duda obiecał, że przygotuje projekty nowych ustaw o sądownictwie do końca tego miesiąca. Gdyby do prac zaproszono innych polityków, to by się nie udało. Trudno sobie wyobrazić sytuację taką, że zbiera się grono kilkudziesięciu prawników. Wtedy praca byłaby trudna. Lepiej jak to robią, tak jak dzisiaj, prezydenccy prawnicy - uważa Łapiński.
Prezydent w sprawie sądów gra z PiS-em do jednej bramki. Liczyliśmy na przejrzyste prace nad projektami i szerokie konsultację, a Andrzej Duda powiela błędy rządu. Tak opozycja ocenia zręby ustaw o Sądzie Najwyższym i KRS, które przygotowuje prof. Michał Królikowski. Opozycja uważa, że propozycje Pałacu Prezydenckiego tak samo jak projekty PiS-u upolityczniają sądy. Czy to poprzez wybieranie członków KRS przez Sejm - tylko inną większością czy przez wygaszenie kadencji sędziów Sądu Najwyższego z powodu ich wieku emerytalnego.
To ta sama pokusa kontroli sądownictwa - mówi Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej - Bój toczy się o to, czy łapę położy Zbigniew Ziobro czy Andrzej Duda. Dla mnie są to rozwiązania nie do zaakceptowania.
Szef Klubu PO Sławomir Neumann zwraca uwagę, kluczowe będzie nie to, co prezydent proponuje, ale jakie projekty wyjdą z Sejmu oraz co z nimi zrobią posłowie PiS. Jaki będzie efekt uzgodnień pewnie z prezesem Kaczyńskim, bo z nikim innym prezydent nie będzie tego uzgadniał - dodaje.
I właśnie konsultacji, ale z opozycją domaga się prezes PSL Władysław Kosiniak- Kamysz: Oczekujemy od prezydenta zaproszenia do konsultacji w sprawie tych ustaw.
Nad prezydenckimi ustawami o SN i KRS pracuje m.in. prof. Michał Królikowski. Prezydent zwrócił się do mnie w sprawie ustaw o KRS i Sądzie Najwyższym jako do eksperta. Moja rola polega na tym, żeby przedstawić pomysł i argumentację - mówił w ekskluzywnym wywiadzie z reporterem RMF FM profesor Michał Królikowski. Były wiceminister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL w rozmowie z Patrykiem Michalskim przyznaje, że dwa miesiące na napisanie dwóch ustaw to termin krótki i dyscyplinujący, ale pozwalający na stworzenie konstytucyjnych ustaw.
Ministerstwo Sprawiedliwości nie zamierza w żaden sposób komentować prezydenckich pomysłów reformy sądownictwa. W rozmowie z reporterem RMF FM Krzysztofem Zasadą, wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł dodał, że stanowisko resortu poznamy, kiedy ministerstwo otrzyma jakiekolwiek informacje dotyczące choćby zrębów proponowanych zmian. Jak dodał, do tej pory między Pałacem Prezydenckim a resortem Zbigniewa Ziobry nie było w tej sprawie żadnych kontaktów.
Jednym z pomysłów jest, by członkowie Krajowej Rady Sądownictwa byli wybierani większością 3/5 Sejmu. Jeśli to się nie uda, to kandydatów mają wskazywać prezydent i właśnie Senat. To bardzo interesująca propozycja - tak o założeniach nowych prezydenckich ustaw o sądach mówi marszałek Senatu Stanisław Karczewski.
Marszałek Karczewski uważa, że wszystkie propozycje są do rozważenia. Zwłaszcza ta dająca większe uprawnienia Senatowi - mówi. Dla mnie jako marszałka Senatu jest to ciekawa propozycja, trochę zaskakująca, bo wcześniej nie rozmawialiśmy o takiej propozycji. Chociaż gdzieś w jednej z dyskusji padła taka propozycja, ale myślałem, że to jest tylko taka moja luźna propozycja - uważa Karczewski.
Stanisław Karczewski dodaje, że nie jest problemem, iż Pałac Prezydencki samodzielnie szykuje nowe ustawy o sądach. Twierdzi, że i tak będzie czas na analizę i poprawki w parlamencie. Marszałek Senatu chce o tym rozmawiać z prezydentem w trakcie umówionego na poniedziałek spotkania.
Jeżeli pomysł przejścia sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku po osiągnięciu 65 lat zostałby przyjęty w prezydenckiej ustawie, to można by mieć zastrzeżenia konstytucyjne - tak w rozmowie z RMF FM Małgorzata Gersdorf, pierwsza prezes Sądu Najwyższego, komentuje ustalenia naszych dziennikarzy. Jej zdaniem, takie rozwiązanie mogłoby być wprowadzone, ale dla osób, które dopiero wchodzą do zawodu. Zaufanie do państwa prawa wymaga przewidywalności decyzji wobec sędziów - podkreśla Gersdorf.
Według wyliczeń profesor, jeżeli takie rozwiązanie weszłoby w życie, z pracą w Sądzie Najwyższym będzie musiało się pożegnać ok. 40 proc. obecnie pracujących tam sędziów - nie włączając w to jednak samej pierwszej prezes. Zmniejszenie tego wieku emerytalnego absolutnie nie wpływa na moją sytuację jako pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, który ma konstytucyjną kadencję 6 lat - mówi Gersdorf.
Inne zdanie ma prezydencki minister Michał Królikowski, który pomagał w przygotowywaniu reformy. Wydaje mi się, że trzeba by było tak uznać, niestety dla niektórych, że wiek kończy czynny okres sprawowania funkcji prezesa - tłumaczy. Zdaniem Królikowskiego będzie jednak szansa, żeby wystąpić z wnioskiem do prezydenta o możliwość dłuższej pracy.
(j.)