"Przestrzegam wszystkich, w tym Solidarną Polskę, aby nie igrać z ogniem; sytuacja finansowa jest dziś w stanie rozchwiania, czarne chmury zbierają się nie tylko nad Europą. Kompromis w sprawie KPO wypracowany z UE powinien być akceptowalny dla obu stron" - mówił premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla interia.pl.
W wywiadzie dla portalu interia.pl premier został zapytany o Krajowy Plan Odbudowy, o to kiedy usłyszymy wprost od Komisji Europejskiej o zatwierdzeniu kamieni milowych odnośnie odblokowania funduszy i czy jest planowaną wizyta przedstawiciela Komisji Europejskiej w Warszawie. Myślę, że w ciągu kilku, kilkunastu dni będziemy mogli oficjalnie zakomunikować o takiej wizycie - odparł Morawiecki. Dopytywany, czy ma na myśli wizytę szefowej KE Ursuli von der Leyen powiedział, że "tak".
Pytany, czy może ona wówczas ogłosić "zielone światło" na KPO, szef rządu odparł: "Tak jest".
W tym kontekście premier został zapytany o głosowanie w Sejmie nad prezydenckim projektem dotyczącym likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, bo po ogłoszeniu sukcesu ws. KPO, może się okazać, że pieniędzy i tak nie będzie, np. ze względu na niemożliwe do zaakceptowania poprawki Solidarnej Polski.
Zarówno nasi koalicjanci, jak i opozycja zgłaszając poprawki do projektu prezydenta Andrzeja Dudy, powinni mieć z tyłu głowy obecną sytuację geopolityczną oraz gospodarczą. Wychodzę z tego punktu, bo KPO jest dziś jeszcze bardziej strategiczną sprawą niż jeszcze pół roku temu. Dla rynków finansowych ten potężny zasób grantów z zewnątrz - nie kredytów, ale dotacji - jest dokładnie tym, czego potrzebujemy, aby ożywić inwestycje na najbliższe lata - podkreślił Mateusz Morawiecki.
Przestrzegam wszystkich, w tym Solidarną Polskę, aby nie igrać z ogniem. Sytuacja finansowa jest dzisiaj w stanie rozchwiania, czarne chmury zbierają się nie tylko nad Europą, ale również nad Ameryką i Chinami. To są trzy silniki gospodarcze świata, jeśli one się zatrą, wstrząsy wtórne odczujemy wszyscy. W związku z tym kompromis wypracowany z Unią w sytuacji i tak realizowanej przez nas reformy wymiaru sprawiedliwości powinien być akceptowalny dla obu stron - oświadczył premier.
Dopytywany, kiedy można się spodziewać w Sejmie głosowania nad ustawą sądową, premier ocenił, że "wszystko powinno się rozstrzygnąć w ciągu najbliższych dwóch tygodni".(Sejm zajmie się projektem zmian w ustawie o SN w środę - przyp. PAP).
Na pytanie czy wtedy będzie jasne - wóz albo przewóz, Morawiecki ocenił, że "na to wygląda".
Na uwagę, że dużo zależy od ministra sprawiedliwości premier zauważył, że "bardzo dużo zależy nie tylko od koalicjantów, ale również opozycji". W obecnej sytuacji nie ma podziału na "naszą" i "waszą" rację. Jest tylko jedna racja - polska racja stanu. I my się jej trzymamy. Muszę przyznać, że nie rozumiem jak Platforma Obywatelska chce wytłumaczyć, że po raz drugi nie wesprze unijnego wsparcia finansowego. W czasie, gdy mamy barbarzyńców u bram - powiedział.
Skoro Komisja Europejska uznała, że proponowane zmiany odzwierciedlają postrzeganie prawa europejskiego przez nią samą, to chyba PO nie powinna mieć obaw. Ich krytyka to po prostu krótkowzroczne robienie krajowej polityki w myśl strategii: "na złość PiS-owi nie weźmiemy funduszy" - zaznaczył premier.
Mateusz Morawiecki był także pytany o swoją sobotnią wypowiedź na spotkaniu z młodzieżą, że "Norwegia żeruje na wojnie" w kontekście zysków z wydobycia i eksportu gazu. Język negocjacji - zwłaszcza gdy stawka jest tak wysoka jak dziś - bywa twardy. (...) Nie tylko ja uważam, że nadmiarowe zyski Norwegii powinny być częściowo przeznaczone na odbudowę Ukrainy, tak twierdzi również ogromna część opinii publicznej Zachodu, ale też niektórzy norwescy politycy - stwierdził premier. Jestem przekonany, że niedługo usłyszymy w unijnym mainstreamie, że w sprawie Norwegii trzeba postąpić tak, jak mówiłem - dodał.
Podczas sobotniego spotkania Q&A z młodzieżą premier Mateusz Morawiecki tłumaczył, że alternatywą dla polskiego górnictwa jest np. import gazu z Norwegii, który jest niezwykle kosztowny, a kraj ten czerpie nadmierne zyski, wręcz "żeruje" na sytuacji "po wywołanej przez Putina wojnie". Oni powinni się tym błyskawicznie podzielić - ocenił szef rządu.
Same tylko nadmiarowe zyski - przekraczające średnio roczną z ostatnich lat, tak powiedzmy precyzyjnie - z ropy i gazu małego 5-milionego państwa, jakim jest Norwegia, przekroczą 100 mld euro. Piszcie do waszych młodych przyjaciół w Norwegii - oni powinni się podzielić tym nadmiarowym, gigantycznym zyskiem. Drodzy norwescy przyjaciele - to nie jest normalne, to nie jest sprawiedliwe. To jest również żerowanie - niechcący oczywiście, bo wojna na Ukrainie to nie jest wina Norwegii - pośrednie żerowanie na tym, co się dzieje - mówił premier.