Lekarzem z poznańskiej izby wytrzeźwień zajmą się inni lekarze; jego sprawę zbada naczelny rzecznik odpowiedzialności zawodowej. Bogusław S. może być drugą osobą, która poniesie konsekwencje za nieprawidłowości w działaniu izby. To rezultat afery z bezdomną, która zmarła z powodu zatrucia środkiem dezynfekcyjnym. Dochodziło tam również do fałszowania dokumentacji.
Władze Poznania zwolniły już z pracy dyrektorkę placówki. Jednak wiele, na razie dziennikarskich, zarzutów ma również lekarz, który sam pełni funkcję zastępcy rzecznika odpowiedzialności w Wielkopolskiej Izbie Lekarskiej. Bogusław S. będzie musiał wytłumaczyć się m.in. z tego, że pracował w dwóch miejscach i pobierał pieniądze z izby wytrzeźwień za dyżury, na których się nie pojawiał. Lekarz przyznał to do ukrytej kamery. Medyk będzie musiał również wyjaśnić, dlaczego zezwalał na badania nietrzeźwych przez osoby, które nie mają pojęcia o medycynie. Co więcej, Bogusław S. legalizował wyniki takich badań swoim podpisem.
Szef Wielkopolskiej Izby Lekarskiej skierował sprawę do lekarskiego samorządu. To sprawa, która zdumiewa. (…) Ta sprawa absolutnie go dyskredytuje i jest przeze mnie oceniana jako godna pożałowania - powiedział reporterowi RMF FM Stefan Sobczyński. Posłuchaj relacji Adama Górczewskiego:
Bogusław S. na razie żalu nie wyraża. Czy jego zachowanie było nieodpowiedzialne? Oceni to rzecznik odpowiedzialności zawodowej w Warszawie.