Strażacy ugasili pożar w hotelu w Solcu-Zdroju, który działał, mimo obowiązujących restrykcji covidowych. Jak podaje "Echo Dnia", wśród ewakuowanych z placówki gości była sędzia Trybunału Konstytucyjnego Krystyna Pawłowicz. Była posłanka odniosła się do sprawy - przyznała, że przebywa w hotelu, ale według niej do pożaru nie doszło. Doniesienia w podobnym tonie skomentował również dyrektor hotelu. „W naszym hotelu nie doszło do pożaru tylko do zadymienia, nie było ewakuacji gości” – twierdzi Paweł Patrzałek.
Według pierwszych informacji do pożaru w hotelu Malinowy Zdrój w Solcu-Zdroju miało dojść w sobotę po godz. 18. Ogień pojawił się w jednym z pomieszczeń. Ewakuowano około stu gości i 15 osób z obsługi hotelowej. Jak podaje "Echo Dnia", jedną z osób tam przebywających była sędzia Trybunału Konstytucyjnego i była posłanka PiS Krystyna Pawłowicz.
"Po Krystynę Pawłowicz szybko podjechało bmw Służby Ochrony Państwa i pani sędzia szybko wyjechała z naszego uzdrowiska" - pisze "Echo Dnia".
Oficjalnie hotele są zamknięte - rozluźnienie restrykcji ma nastąpić dopiero 12 lutego. Hotel Malinowy Zdrój ogłosił jednak 21 stycznia, że jest otwarty. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", placówka chwali się pakietami "medical spa" oraz zabiegami rehabilitacyjnymi.
Wkrótce Krystyna Pawłowicz skomentowała doniesienia na Twitterze. Wszystko, co piszą media, z wyjątkiem notatki PAP jest kłamstwem. Odsyłam do info PAP. I proszę porównać skalę kłamstw lewackich mediów - napisała.
Była sędzia Trybunału Konstytucyjnego w oświadczeniu przesłanym PAP podkreśliła, że od wielu lat, regularnie co kilka miesięcy jest pacjentką Poradni Rehabilitacyjnej ośrodka "Malinowy Zdrój" w Solcu Zdroju, gdzie korzysta z rehabilitacji i zabiegów leczniczych. "Podstawą mojego obecnego pobytu od 31 stycznia br. jest skierowanie lekarskie, wystawione w związku ze stanem zdrowia" - napisała.