Jeszcze kilka godzin potrwa dogaszanie pożaru magazynu w Twardogórze na Dolnym Śląsku. Ogień pojawił się wczoraj wieczorem. W akcji gaszenia uczestniczyło prawie 150 strażaków. Doszczętnie spłonęła licząca blisko półtora tysiąca metrów kwadratowych hala.

Jeszcze kilka godzin potrwa dogaszanie pożaru magazynu w Twardogórze na Dolnym Śląsku. Ogień pojawił się wczoraj wieczorem. W akcji gaszenia uczestniczyło prawie 150 strażaków. Doszczętnie spłonęła licząca blisko półtora tysiąca metrów kwadratowych hala.
Pogorzelisko w Twardogórze /Adam Górczewski /RMF FM

Na miejscu wciąż pracuje blisko 60 strażaków.

W hali znajdował się magazyn gotowych wyrobów z gumy, przeznaczonych do produkcji sprzętu AGD. W magazynie znajdowały się też komponenty do produkcji gumy. W wyniku wysokiej temperatury doszło do tego, że dach zwinął się do środka - mówił nam Sławomir Pieprzyk ze straży pożarnej w Oleśnicy.

Podkreślał, że za wcześnie jest, by mówić o przyczynach powstania ognia.

Nad halą, do której środka wpadł dach, unosi się siwy dym. Guma ma to do siebie, że tli się bardzo długo, jest ugaszenie jest prawie niemożliwe. Pracownicy zakładu przychodzą i stają przed bramą.

Zobaczymy, co będzie. Ostatnio jak się spaliło, to nikogo nie pozwalniali, każdemu dali pracę - mówił reporterowi RMF FM jeden z pracowników.

Maszyny produkcyjne udało się uratować. To oznacza, że firma będzie mogła wznowić produkcję. Nim maszyny i obsługujący je ludzie będą mogli znów wrócić do pracy, minie przynajmniej kilka dni.

To drugi pożar w zakładach tej samej firmy. 20 lipca spłonęła hala produkcyjna w Chełstówku. Tam straty wstępnie wyceniono na ponad 15 mln złotych. Poprzedni pożar zniszczył halę produkcyjną i kilka ton gotowych wyrobów.

(j.)