Poseł PO Krzysztof Brejza złożył do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezesa IPN Jarosława Szarka. "Ignorując fakt, iż A. Przyłębski złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne Prezes IPN popełnił przestępstwo niedopełnienia obowiązków" - podał Brejza.
W piątek Biuro Lustracyjne IPN poinformowało, że nie ma podstaw do skierowania do sądu sprawy oświadczenia lustracyjnego ambasadora RP w Berlinie Andrzeja Przyłębskiego.
W sprawie oświadczenia złożonego przez Andrzeja Przyłębskiego nie zachodzi wątpliwość co do jego zgodności z prawdą - podało biuro. W komunikacie zaznaczono, że decyzja w tej sprawie została podjęta "w oparciu o obowiązujące przepisy prawa i pozostaje w zgodzie z ugruntowanym przez 20 lat orzecznictwem sądowym w sprawach lustracyjnych, przede wszystkim orzecznictwem Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego".
Biuro Lustracyjne IPN podało, że bezspornie doszło do podpisania przez Andrzeja Przyłębskiego zobowiązania do współpracy z SB, jednak nie występują przesłanki przesądzające o tej współpracy, m.in. przesłanki "materializacji i tajności".
Zawiadamiam o możliwości popełnienia przestępstwa przez Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej Jarosława Szarka w ten sposób, że Andrzej Przyłębski pełniąc obowiązki Ambasadora RP w Niemczech przekazał niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne, zatajając fakt współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa w latach 1978-1980 pod pseudonimem TW "Wolfgang" - podał Brejza w zawiadomieniu do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, którego kopię otrzymała PAP.
Uznać należy, że ignorując fakt, iż A. Przyłębski złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne Prezes IPN popełnił przestępstwo niedopełnienia obowiązków i działał tym samym na szkodę interesu społecznego - stwierdził Brejza.
Poseł PO przypomniał, że z dokumentów ujawnionych w marcu br. przez IPN wynika, że Andrzej Przyłębski został pozyskany do współpracy 11 czerwca 1979 r. w celu "zapewnienia dopływu informacji operacyjnych dotyczących przejawów działalności antysocjalistycznej w środowisku studenckim w Poznaniu".
Fakt ten stanowi o niedopełnieniu obowiązków przez Ambasadora RP w Niemczech, polegającym na złożeniu niezgodnego z prawdą oświadczenia lustracyjnego, co jednocześnie wprowadziło w błąd opinię publiczną. W takim przypadku za niezbędne uznać należy przekazanie przez Prokuratora Biura Lustracyjnego IPN sprawy do zbadania przez sąd, gdyż istnieją uzasadnione wątpliwości co do zgodności z prawdą oświadczenia lustracyjnego złożonego przez Ambasadora RP w Niemczech - podał Brejza.
Poseł PO zwrócił uwagę, że prokuratorzy Biura Lustracyjnego IPN w Krakowie - jak napisał - "za bezsporny uznali fakt podpisania zobowiązania do współpracy z SB i przyjęcia przez lustrowanego pseudonimu tj. o przestępstwo z art. 231 § 1 k.k. w zw. z art. 20 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 18 października 2006 r. o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów".
Do czasu nadania depeszy PAP Biuro Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej nie skomentowało decyzji posła PO o złożeniu zawiadomienia dot. prezesa IPN.
Sprawą oświadczenia Przyłębskiego zajmowali się prokuratorzy w oddziale IPN w Krakowie; wcześniej sprawę tę badali prokuratorzy IPN w Poznaniu. Decyzja IPN ws. oświadczenia lustracyjnego Przyłębskiego zapadła po analizie zebranego materiału archiwalnego, m.in. przez historyków; w tej sprawie przesłuchiwano też świadków.
Biuro Lustracyjne IPN wdrożyło procedurę weryfikacji oświadczenia lustracyjnego Przyłębskiego na początku marca, po ujawnieniu informacji o zachowanej w zbiorach Instytutu teczce personalnej TW "Wolfgang" dotyczącej Andrzeja Przyłębskiego. Z dokumentów z lat 1979-80 wynika, że TW "Wolfgang" został pozyskany do współpracy 11 czerwca 1979 r.
(ph)