Konflikt między Mińskiem a Warszawą wokół Związku Polaków na Białorusi, mimo braku bezpośrednich dowodów, może być inspirowany przez Moskwę - pisze opiniotwórczy ukraiński tygodnik "Dzerkało Tyżnia".
Jego zdaniem, w analizach rosyjskich strategów przeważa pogląd, że ubiegłoroczną "pomarańczową rewolucję" na Ukrainie zorganizowały polskie służby specjalne za amerykańskie pieniądze.
Wszystko to sprawiło, że wypowiedzi o grupach z Polski i Litwy działających w celu przeprowadzenia rewolucji na Białorusi, stały się obowiązkowym elementem każdego przemówienia białoruskiego prezydenta - czytamy w artykule zatytułowanym "Łukaszenkę otoczyli polscy szpiedzy".
Tygodnik przytacza jednocześnie fakty, na podstawie których można twierdzić, że konflikt między Mińskiem a Warszawą jest przez Moskwę popierany. Zwraca uwagę, że retoryka Łukaszenki pod adresem Polski stała się bardziej brutalna po ubiegłotygodniowej zagadkowej kolacji białoruskiego przywódcy z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.