Polski obywatel skazany na Białorusi za działalność szpiegowską - podało białoruskie Centrum Obrony Praw Człowieka „Wiasna”. Sąd w Grodnie skazał Jerzego Żywalewskiego na 4 lata więzienia.
Kolejne antypolskie działania prowadzone przez białoruski reżim.
Jak podaje Centrum Obrony Praw Człowieka "Wiasna", obywatel Polski został skazany na Białorusi za "działania agencyjne". Sąd Rejonowy w Grodnie "rozpoczął rozpatrywanie sprawy obywatela RP Jerzego Żywalewskiego 27 lutego".
Przebieg procesu nie jest znany, ponieważ toczył się za zamkniętymi drzwiami. "Według działaczy praw człowieka 22 marca Żywalewski został skazany na 4 lata pozbawienia wolności" - przekazuje "Wiasna".
Wiadomo, że Polak pochodzi z okolic Białegostoku. Ma żonę Białorusinkę.
8 lutego sąd w Grodnie skazał na 8 lat więzienia Andrzeja Poczobuta, działacza polskiej mniejszości na Białorusi oraz niezależnego dziennikarza. Władze zarzuciły mu "wzniecanie nienawiści". Groziło mu do 12 lat więzienia.
Władze Białorusi zarzucały Andrzejowi Poczobutowi "podżeganie do nienawiści", a jego działaniom - polegającym na kultywowaniu polskości i publikowaniu artykułów historycznych, przypisano znamiona "rehabilitacji nazizmu".
Był on również oskarżony o wzywanie do sankcji i działań na szkodę Białorusi. Przed rozpoczęciem procesu Poczobut spędził w areszcie ponad 460 dni.
W tym czasie ani razu nie miał możliwości kontaktu z bliskimi, nawet w rozmowie telefonicznej.
Poczobut starannie przygotowywał się do procesu, wierząc, że będzie mógł publicznie przedstawić swoje racje i absurdalność zarzutów.
Barys Harecki ze zlikwidowanego przez władze Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy prognozował, że proces będzie miał charakter "pokazowy i propagandowy".
To znaczy, że władze będą go używać w swoim przekazie, dotyczącym rzekomo szkodliwej działalności mniejszości polskiej oraz szerzej - Polski. Nie wiemy, kto w strukturach władzy wpadł na pomysł, by rozpocząć te konfrontacyjne działania, ale wpisuje się w nie zarówno proces Andrzeja i szerzej Związku Polaków na Białorusi, jak i represje wobec innych organizacji związanych z Polską, niszczenie miejsc pamięci - mówił Harecki. On i inni komentatorzy nazywają Poczobuta "zakładnikiem Łukaszenki".