8 miliardów złotych to suma zaległych alimentów w całym kraju, a w Łódzkiem rodzice nie przekazali dzieciom miliarda złotych, co daje niechlubne pierwsze miejsce wśród dłużników – wynika z najnowszego raportu Big Info Monitor, na który powołuje się „Dziennik Łódzki”. Na drugim miejscu są niesumienni rodzice z Mazowsza, którzy mają dług sięgający niemal 827 mln zł, a trzecie miejsce zajmują rodzice z województwa śląskiego (ich zadłużenie to ponad 813 mln zł).

8 miliardów złotych to suma zaległych alimentów w całym kraju, a w Łódzkiem rodzice nie przekazali dzieciom miliarda złotych, co daje niechlubne pierwsze miejsce wśród dłużników – wynika z najnowszego raportu Big Info Monitor, na który powołuje się „Dziennik Łódzki”. Na drugim miejscu są niesumienni rodzice z Mazowsza, którzy mają dług sięgający niemal 827 mln zł, a trzecie miejsce zajmują rodzice z województwa śląskiego (ich zadłużenie to ponad 813 mln zł).
8 miliardów złotych to suma zaległych alimentów w całym kraju (zdj. ilustracyjne) /Michał Dukaczewski /Archiwum RMF FM

Najbardziej sumienni są rodzice z województwa lubuskiego, opolskiego i Podlasia. Ci ostatni mają długi alimentacyjne w wysokości ponad 240 mln zł, opiekunowie na Opolszczyźnie - 175,5 mln zł, a w Lubuskiem - 175 mln zł.

W województwie łódzkim mieszka najwięcej dłużników alimentacyjnych na tysiąc dorosłych mieszkańców, bo jest ich niemal 12. Średnia dla kraju wynosi 8,2 dłużnika na tysiąc dorosłych, a w Małopolsce zaledwie - 3,8. 

Najczęściej alimentów nie płacą mężczyźni, ale zdarzają się również niesolidne matki. Jednak kobiety stanowią zaledwie 5 proc. tego typu dłużników i mają niższy średni dług - czytam w "Dzienniku Łódzkim". 

Przeciętny ojciec, który nie płaci alimentów na dziecko, jest winien 30,9 tys. zł, a statystyczna matka - 22,3 tys. złotych. Najbardziej zadłużony ojciec w Polsce to 41-latek z Krakowa, który jest winien dzieciom aż 570,3 tys. złotych. Jak wyliczył Big InfoMonitor, za taką kwotę w mieście można kupić dwupokojowe mieszkanie w wyremontowanej kamienicy na starym mieście lub ponad 100 metrów kwadratowych w innej lokalizacji. Na drugim miejscu jest ojciec z woj. lubelskiego z długim wynoszącym 470,6 tys. zł; natomiast mieszkaniec Podkarpacia ma zadłużenie wobec dzieci w wysokości 455,7 tys. złotych. Czwarte miejsce należy do ojca z woj. łódzkiego, w przypadku którego zaległe alimenty wynoszą 450,4 tys. złotych.

Dłużników przybywa, ponieważ gminy mają obowiązek wpisywania osób - które nie płacą alimentów - do biur informacji gospodarczej. Pod koniec stycznia 2016 roku takich osób było już 259,5 tysiąca, a zgłosiło ich ponad 2.100 gmin (spośród 2.478 z całego kraju). Można powiedzieć, że nowelizacja kodeksu karnego, nakazująca samorządom wpisywanie dłużników alimentacyjnych do wszystkich biur informacji gospodarczej w kraju, spełniła już znaczącą rolę - mówi dla gazety prezes Big InfoMonitor - Sławomir Grzelczak. Po pierwsze: utrudnia niesolidnym rodzicom zaciąganie kredytów, zakupy z odroczoną płatnością, a nawet prowadzenie działalności gospodarczej. Po drugie: pozwoliła zebrać informacje w jednym miejscu i pokazać je publicznie, co uświadomiło społeczeństwu, jak trudna jest w Polsce egzekucja alimentów. Liczę że będzie to bodziec do podjęcia kolejnych działań w celu poprawy ściągalności długów alimentacyjnych.

Współzałożycielka Stowarzyszenia Poprawy Spraw Alimentacyjnych - Iwona Janeczek podkreśla, że gdyby poprawiła się ściągalność alimentów skorzystałyby na tym nie tylko dzieci, ale także budżet Polski. Jej zdaniem, budżet mógłby zyskać miliardy złotych i to bez wprowadzania nowych podatków. Gdyby ściągalność była lepsza, można byłoby też podnieść maksymalny dochód na osobę w rodzinie ubiegających się o wsparcie z Funduszu Alimentacyjnego - pisze "Dziennik Łódzki".

 (j.)