Podpalony w listopadzie ubiegłego roku Dąb Chrobry jest w połowie martwy. Uschły dwa z czterech konarów blisko 30 metrowego pomnika przyrody. Na dwóch pozostałych są liście, ale nie ma pewności czy ta część też nie uschnie.

Przyszłość jednego z najstarszych drzew w Polsce zależy od stanu tkanek, które odpowiadają za jego wzrost. Drzewo mogło wypuścić liście, ale jeżeli ogień uszkodził tkanki to substancje odżywcze nie dotrą do korzeni.

Obawy leśników, że tak właśnie się stało są duże.

W czasie pożaru płomienie wydobywające się z środka dębu ogarnęły także zewnętrzną część, gdzie tuż pod łykiem znajdują się ważne dla drzewa struktury.

Musimy poczekać do lata. Jeżeli liście opadną to będzie sygnał, że drzewo jest na tyle uszkodzone, że uschnie - przyznaje arborysta Jerzy Stolarczyk.

Leśnicy i specjaliści zapowiadają walkę do ostatniego liścia. W czerwcu drzewo zostanie wzmocnione od środka. Nie będzie jednak podpór wzmacniających konary.

Uschnięte fragmenty nie zostaną również wycięte, bo to mogło by zachwiać równowagę drzewa.

Przyszłość drzewa wciąż jest niepewna. Jednak Dąb Chrobry nawet jako martwe drzewo stanowi ogromną wartość i dowód jego wcześniejszej wielkości - przyznaje Stolarczyk. 

(j.)