"Teraz tygodnie i miesiące będą zajmowały wszystkich sprawy kadrowe. Kogo zdegradowano, kogo wyrzucono, kogo awansowano, kto z kim i dlaczego. Jak ma to pozytywnie odczuć obywatel, który jest np. pokrzywdzony w sprawie, a postępowanie przygotowawcze toczy się drugi rok?" - mówi w rozmowie z RMF FM sędzia Barbara Piwnik, była minister sprawiedliwości w rządzie SLD-PSL. W środę w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie zgłoszonych przez PiS projektów Prawa o prokuraturze oraz przepisów wprowadzających to prawo. Zgodnie z propozycjami miałoby m.in. nastąpić ponowne połączenie od marca stanowisk Prokuratora Generalnego i Ministra Sprawiedliwości. Projekty zakładają też likwidację odrębnej prokuratury wojskowej i dają więcej praw PG.
Paweł Balinowski, RMF FM: Zlikwidowanie prokuratur apelacyjnych - te prokuratury miałyby być zmienione w prokuratury regionalne i miałyby się skupić na ściganiu takich najpoważniejszych przestępstw finansowo-gospodarczych. To jest ruch, który rzeczywiście powinien zostać wykonany? Rzeczywiście potrzeba takich regionalnych prokuratur, które się będą zajmowały takimi fiskalnymi przestępstwami?
Barbara Piwnik: "Jak go zwał, tak go zwał, byle się dobrze miał" - jest takie stare powiedzenie i myślę, że nie w nazewnictwie tkwi problem. Obawiam się, że właśnie tego rodzaju zmiana, związana także ze zmianami nazwy, to droga do zmiany - tak jak powiedziałam - na kluczowych stanowiskach w prokuraturze, a tego bym się obawiała. Bo jeżeli tylko będziemy nieustannie zmieniać nazwy i obsadzać ludźmi, których np. kierownictwo resortu kierowałoby na te stanowiska kierownicze, czy szefów jednostek i będą to osoby, które nie swoją wieloletnią pracą na to zasłużyły, ale osoby, które miałyby być sprawnymi administratorami tego, co zaplanuje akurat aktualny szef, to wtedy byłby to właściwy i dobry kierunek zmian. Ja na takie oczekuję i takie kiedyś w zamierzeniach miałam, a więc poprzez dobrą pracę na poszczególnych nierozbudowanych szczeblach droga do awansu na stanowiska kierownicze.
A inna sprawa, w prokuraturze krajowej, która ma - tak już mówiliśmy tutaj o nazwach - zastąpić generalną, ma powstać taki wydział spraw wewnętrznych. Taki wydział jest potrzebny? Wydział, który będzie się zajmował postępowaniami dyscyplinarnymi, np. dla prokuratorów i sędziów?
Zdecydowanie nie, bo jeżeli prokuratorzy mieliby trafiać do takich działów, które miałyby ścigać - ja już nie mówię, że tylko prokuratorów, ale i sędziów - to ja chciałabym to silnie podkreślić, że nie ma żadnego sposobu w tym momencie oceny rzetelności pracy poszczególnych prokuratorów i bez takiej oceny, a wedle wyboru przełożonych, oni by mieli np. oceniać rzetelność pracy sędziego. To jest - moim zdaniem - zupełnie niedopuszczalne, bo najpierw może by należało sprawdzić fachowość, bezstronność, obiektywizm i silny kręgosłup tego, kto ma ścigać tych, którzy są trzecią niezależną władzą, która w ramach trójpodziału władz ma mieć równorzędny poziom z pozostałymi.
To jeszcze pytanie o prokuraturę wojskową, która ma zostać - według PiS-u - zlikwidowana i jakoby wchłonięta przez tę prokuraturę krajową, czyli struktury prokuratury krajowej miałyby się zajmować również sprawami wojskowymi. To jest dobry pomysł? Do tej pory wojsko jednak sobie działało jeśli chodzi o sprawy prokuratorskie i raczej prokuratura cywilna się nie mieszała. Tutaj będzie odwrotnie.
Odrębność problematyki, z jaką na co dzień mają do czynienia prokuratorzy wojskowi przemawiałaby jednak za tym, żeby dalej zajmowali się tym ci prokuratorzy, którzy znają problematykę. Czasy są takie, że naprawdę wymaga to specjalizacji tych, którzy prowadzą, nadzorują postępowania, a nie, że dziś skomplikowane zabójstwa, a jutro pranie pieniędzy, bo w ten sposób jakość tych postępowań cierpi. Jeżeli rzeczywiście chcielibyśmy oczekiwać dobrych wyników i skupili się na tym, żeby zagwarantować taką strukturę prokuratury, żeby w jej ramach funkcjonowania prokuratorzy mogli się specjalizować, to ta odrębność prokuratury wojskowej mnie by osobiście nie raziła.
Te zmiany, a właściwie można by było użyć tutaj słowa "rewolucja", bo to są zmiany dość gruntowne w strukturze prokuratury, czy można w tym momencie ocenić, jakie mogą być ich skutki? To będzie usprawnienie działań prokuratury w prognozach, czy odwrotnie, że raczej przekaz biurokracji nad formą?
Obawiam się, że to w żaden sposób nie usprawni. Poza tym cóż tu mówić, usprawni czy nie. Sprawą zasadniczą w takich przypadkach - także takich rewolucyjnych przemian - jest to, że teraz tygodnie i miesiące będą zajmowały wszystkich sprawy kadrowe. Kogo zdegradowano, kogo wyrzucono, kogo awansowano, kto z kim i dlaczego. Jak ma to pozytywnie odczuć obywatel, który jest np. pokrzywdzony w sprawie, a postępowanie przygotowawcze toczy się drugi rok? Jakiekolwiek zmiany - a zwłaszcza, kiedy się o tym tak mówi, w taki sposób zapowiada i kiedy budzi to emocje - przełożą się na sytuację codzienną takiego zwykłego obywatela i niestety obawiam się, że w sposób taki mało korzystny i dobry. W dalekiej perspektywie patrząc możemy sobie wyobrazić, że przepisy prawa napisane przez jednych polityków z uwzględnieniem aktualnej sytuacji politycznej, w innej sytuacji się zdezaktualizują i znów nam ktoś powie, że szykuje bardzo dobre, radykalne zmiany.