Cztery torty, a także urodzinowe upominki od dyrekcji i personelu szczecińskiego szpitala "Zdroje" otrzymali we wtorek Amelka, Franio, Staś i Zosia. Maluchy były pierwszymi czworaczkami urodzonymi w tej placówce.

Rok minął bardzo szybko, ale bardzo dobrze. Dzieciaki są zdrowe, przechodziły tylko katary, więc jest wszystko w porządku i jesteśmy szczęśliwi, że to się tak układa - mówiła mama czworaczków Natalia Ratomska. Dodała, że wraz z mężem przenieśli do domu "szpitalny rytm" dnia, który pomaga w opiece nad dziećmi. Przyznała, że przygotowanie maluchów do wyjścia na spacer trwało około godziny.

Tata czworaczków, Mateusz, opowiadał, że przy dzieciach pomaga też rodzina. Zawsze na kąpiel przychodzi mój brat. Żona kąpie, brat siedzi z (pozostałymi) dziećmi, a ja "ogarniam" mieszkanie po całym dniu wojny - mówił z uśmiechem. Dodał, że wsparcia przy opiece nad dziećmi udzielają także inni członkowie rodziny.

Wspomniał, że cała czwórka na co dzień trzyma się razem. Chodzą ze sobą jak stado. Idziemy na przykład do kuchni zrobić im jakąś kaszkę. Za chwilę pokazuje się głowa Amelki. I tak po kolei, po chwili wchodzi cała czwórka i już jesteśmy wszyscy w kuchni - powiedział Ratomski. Dodał, że liderką całej grupy jest najmłodsza córka, Zosia, która po urodzeniu ważyła zaledwie 815 g. Najmłodsza, najmniejsza, a najbardziej cwana - podsumował tata.

Ginekolog-położnik, która prowadziła ciążę, prof. Elżbieta Ronin-Walknowska zaznaczyła, że taka sytuacja zdarza się raz na 500 tys. porodów. To ogromny sukces, że mamy tutaj czworaczki - podkreśliła. Zapytana o to, co mogło wpłynąć na pozytywny przebieg ciąży, odpowiedziała, że w dużej mierze zadecydowało o tym nastawienie rodziców, zwłaszcza mamy.

Była bardzo spokojna przez całą ciążę, ufna, że zakończy się dobrze. Nie było żadnych problemów w prowadzeniu ciąży ze względu na to, że mama zachowywała tak wielki spokój i (miała) zaufanie do nas. Myślę, że to jeden z ważnych powodów, dla których ta ciąża zakończyła się prawidłowo - mówiła prof. Ronin-Walknowska.

Każde z dzieci otrzymało od szpitala własny tort, a także upominki przygotowane przez Fundację Szyjemy dla Dzieciaków z Oddziałów Szpitalnych. W uroczystym świętowaniu urodzin maluchów wzięli udział m.in. lekarze, którzy zajmowali się mamą i dziećmi w czasie ciąży i porodu, i nadal opiekują się czworaczkami.

Amelka, Franio, Staś i Zosia urodzili się 28 czerwca ub.r., choć termin wyznaczony był na wrzesień. Były pierwszymi czworaczkami, które przyszły na świat w szpitalu "Zdroje". Ostatnie szczecińskie czworaczki urodziły się kilkanaście lat wcześniej w szpitalu klinicznym na Pomorzanach.