Inspekcja ochrony środowiska zapowiada, że będą kary dla PERN-u. Kujawsko-pomorski inspektorat ochrony środowiska nakazał już właścicielowi rurociągu przygotowanie raportu na temat przyczyn i skutków wycieku.
Ta decyzja ma rygor natychmiastowej wykonalności. Będziemy prowadzić dalsze postępowanie i na pewno skończy się to decyzjami karnymi - powiedziała Elwira Jutrowska, Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska w Bydgoszczy.
Granulat wysypany na Wisłę ma wychwycić olej opałowy, który w poniedziałek wyciekł z rurociągu PERN do rzeki. Ustawianie zapór ograniczających nie przyniosło rezultatu. Z rzeki zebrano zaledwie jedną siódmą z kilkudziesięciu metrów sześciennych oleju opałowego, a w gotowości czekają strażacy z woj. pomorskiego.
Olej opałowy przedostał się do Wisły w poniedziałek wieczorem w okolicach Włocławka. Przypuszczalnie przyczyną wycieku była awaria rurociągu Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych (PERN) "Przyjaźń", którego część biegnie pod korytem rzeki. Do uszkodzenia doszło na odcinku rurociągu, który biegnie z Płocka do Nowej Wsi Wielkiej k. Bydgoszczy i dalej do Rejowca. Po wykryciu wycieku wstrzymano tłoczenie paliwa tym rurociągiem.
Wisła jest zanieczyszczona jedynie powierzchniowo. Wody rzeki są dostatecznie natlenione. Nie ma przypadków śnięcia ryb - powiedziała Jutrowska.
Jak poinformował pełnomocnik zarządu PERN Krzysztof Zalewski, ze względu na utrzymujący się wysoki poziom Wisły i silny nurt w miejscu, gdzie przebiega rurociąg, nie podjęto decyzji o skierowaniu do pracy nurków, którzy mają ustalić miejsce wycieku.
Mamy nadzieję, że czynność tę uda się przeprowadzić w środę. Chodzi o sprawdzenie przez nurków stanu zewnętrznego pancerza rurociągu - wyjaśnił Zalewski.
Rurociąg PERN biegnie z Płocka do Nowej Wsi Wielkiej k. Bydgoszczy i dalej do Rejowca. Tłoczenie paliwa na tym odcinku po wykryciu wycieku zostało wyłączone.