Miał tylko odprowadzić lamborghini huracan swojemu szefowi z Niemiec. 34-latek z Mazowieckiego na lubuskim odcinku autostrady A2 został jednak zatrzymany przez policjantów z powodu szybkiej jazdy. Pirata drogowego ukarano mandatem w wysokości 2,5 tys. złotych i 15 punktami karnymi.
Policjanci na lubuskim odcinku autostrady A2 na wysokości Rzepina zauważyli sportowe auto jadące lewym pasem ruchu w kierunku granicy.
Kierujący poruszał się z bardzo dużą prędkością, dlatego policjanci ruchu drogowego postanowili ją zmierzyć.
Po kilku chwilach okazało się, że sportowe lamborghini gna z prędkością 224 km/h. To zdecydowanie za szybko nawet jak na warunki autostradowe. Po zatrzymaniu okazało się, że za sterami auta siedział 34-letni mieszkaniec województwa mazowieckiego. Tłumaczył mundurowym, że jedzie tylko odstawić auto swojemu szefowi do Niemiec. Prędkość, z jaką się poruszał, nie mogła pozostać bez reakcji - poinformował podinspektor Marcin Maludy, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gorzowie Wielkopolskim.
Policjanci ukarali kierowcę mandatem karnym w wysokości 2,5 tys. złotych i 15 punktami karnymi.