Paweł Graś nie będzie sekretarzem generalnym Platformy Obywatelskiej. Jest jednak przymierzany na stanowisko wiceprzewodniczącego partii Donalda Tuska. Ostateczne decyzje w tej sprawie zapadną dopiero na wiosnę.
Od wczoraj krążą różne wersje przyczyn rezygnacji Grasia z funkcji sekretarza stanu w kancelarii premiera. Pojawiają się pogłoski o powodach rodzinnych. Tego typu hasła to najlepsza zasłona w przypadku, gdy chce się ukryć prawdziwe powody dymisji. Tak było m.in. w przypadkach dwóch dymisji w MON i jednej w MSWiA.
W przypadku Pawła Grasia pojawiają się jednak inne hipotezy. Z jednej z nich wynika, że poróżnił się z premierem w sprawie reformy służb specjalnych. Były sekretarz stanu nie był bowiem zwolennikiem drastycznych cięć i zmian w służbach. Nie jest wykluczone, że premier teraz będzie chciał sam nadzorować służby, bo nie jest w cale przesądzone, że będzie następca Grasia.
Nie wiem, dlatego że premier nadzoruje bezpośrednio służby specjalne. Jeśli uzna, że potrzebuje kogoś, kto ma mu w tym pomagać, wtedy powoła taką osobę na stanowisko - mówi szef kancelarii premiera Tomasz Arabski. Posłuchaj:
Istnieje również druga hipoteza, z której wynika, że Graś po prostu źle się czuł w roli sekretarza stanu. Sam zaproponował więc, że woli na pracować na odcinku partyjnym, gdy najważniejsi ludzie PO pracują w rządzie.