Gazeta oskarża, komendant policji zaprzecza, szef MSWiA składa dymisję. O co chodzi w aferze ujawnionej przez prasę? Czy rzeczywiście doszło do nadużyć, czy mamy do czynienia z przedwyborczą rozgrywką między MSW a CBŚ?
\"Gazeta Wyborcza\" napisała, powołując się na jednego z prokuratorów, który zna akta sprawy, że w Komendzie Głównej Policji działa zorganizowana grupa przestępcza. Wysocy oficerowie mieli - zdaniem gazety - współpracować z gangiem napadającym na TIR-y.
W południe szef MSWiA Ryszard Kalisz zapowiedział, że jeśli doniesienia prasy potwierdzą się, złoży dymisję. Trzy godziny później odpowiedni dokument przekazał na ręce premiera.
Decyzja ministra jest o tyle zaskakująca, że na specjalnej konferencji prasowej zastępca szefa policji Eugeniusz Szczerbak zdecydowanie zaprzeczył, aby policjanci z KGP współpracowali z przestępcami. To science fiction; opisywana sprawa nie istnieje - mówił.
A na klimatyzatory – które wg „GW” miały pochodzić z kradzieży - został ogłoszony przetarg; posiadamy wszystkie potwierdzające to dokumenty – zapewniał na zastępca szefa policji Eugeniusz Szczerbak.
Jedyna prawdziwa rzecz – zaznaczył Szczerbak – to taka, że Biuro Spraw Wewnętrznych prowadzi dochodzenie wobec pracownika Komendy Głównej, ale to pracownik cywilny i podejrzany jest o zupełnie inne sprawy.
Podobnie całe zamieszanie wokół publikacji komentuje resort spraw wewnętrznych. To nieprawda. Nie ma takiej sprawy, nie prowadziło jej ani CBŚ, ani Biuro Spraw Wewnętrznych - mówił wiceminister. Andrzej Brachmański zapowiedział także pozew przeciw \"Gazecie Wyborczej\".
Brachmański wyjaśnił, że rozmawiał w tej sprawie m.in. z warszawską prokuraturą okręgową, która także nie potwierdza doniesień dziennika. Jak dodał, nie został też zatrzymany żaden z oficerów KGP.