8 organizacji praw człowieka, m.in. Amnesty International i Human Rights Watch, wspólnie potępiło wzięcie zakładników w Północnej Osetii. Zarzucili też rosyjskim władzom, że nie powiedziały całej prawdy o tragedii w Biesłanie.
W opublikowanym w Londynie komunikacie organizacje zaapelowały do Kremla, by śledztwu w sprawie wzięcia zakładników towarzyszyły śledztwa w sprawie sposobu przekazywania informacji na ten temat mediom i rodzinom ofiar. Wyraziły też nadzieję, że wyniki tych dochodzeń zostaną opublikowane.
W swoim oświadczeniu obrońcy praw człowieka przypomnieli kontekst tragedii w Biesłanie, która zdarzyła się, jak napisano, po pięciu latach stałego i przeważanie bezkarnego naruszania praw człowieka przez rosyjskie oddziały w Czeczenii, a także aktów przemocy dokonywanych przez czeczeńskich separatystów.
Krytyki władz nie szczędzą także mieszkańcy Biesłanu. Nasze służby specjalne nie są warte złamanego rubla, przepuścili terrorystów. Lepiej by było gdyby zginęło 50, a nawet 100 milicjantów, a nie tysiące ludzi, nie dzieci - mówią. We Władywostoku kolejny dzień tysiące ludzi manifestowało, krytykując władze i oskarżając je o dopuszczenie do tragedii.