Gimnazja w Krapkowicach i Dobrodzieniu na Opolszczyźnie zawyżyły liczbę uczniów uczących się języka niemieckiego. Dzięki temu otrzymały więcej pieniędzy z resortu edukacji na nauczanie dzieci z mniejszości narodowych.
Sprawa wyszła na jaw po kontroli NIK-u. Gminy będą musiały pieniądze zwrócić, choć jeszcze nie wiadomo, ile i za jaki okres nauki. Dyrektorzy placówek oświatowych jednak nie mają sobie nic do zarzucenia w tej sprawie.
Zdaniem Piotra Barona, prezesa Niemieckiego Towarzystwa Oświatowego, z którym rozmawiał nasz reporter Piotr Moc, dyrektorzy szkół chcieli skorzystać z tego, że deklaracje o chęci nauki języka mniejszości są tajne. Liczyli na to, że nikt tego nigdy nie sprawdzi.