Polska Grupa Zbrojeniowa przyznaje: podlegające jej zakłady popełniły błąd w projekcie, który kosztował życie pilota MiG-29. Zakłady WZL-2 wykonały wadliwy element fotela katapultowego bez porozumienia z rosyjskim producentem - donosi Onet.
Jeszcze w listopadzie 2018 roku prezes WZL-2 przekonywał o niezawodności fotela, znając jednocześnie przyczynę śmierci pilota. Po katastrofie zakład lotniczy błyskawicznie wymienił wadliwe elementy w poradzieckich myśliwcach.
Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2 (WZL-2) zaprojektowały na nowo pierścień umożliwiający otwieranie się spadochronu podczas katapultowania. W wyniku błędnego projektu zginął pilot kpt. Krzysztof Sobański.
Polska Grupa Zbrojeniowa przyznaje w przekazanym Onetowi stanowisku: "Dziś wiemy, że w 2011 r. popełniono błąd". Osoby odpowiedzialne za projekt pierścieni zostały zwolnione z WZL-2.
Zdaniem portalu morale w bazach lotniczych jest fatalne. Piloci myśliwców chcą odchodzić na samoloty transportowe lub do cywila. Z floty 95 maszyn w miniony weekend w powietrze było w stanie wznieść się zaledwie kilka.
Śledztwo w sprawie wadliwych pierścieni prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie.