"Władimir Putin najechał sąsiednią Ukrainę, co zdestabilizowało rynki energetyczne na całym świecie i uderzyło też w Polskę. Niestety, ma u nas bezwstydnych, otwartych ambasadorów, którzy w jego imieniu atakują demokratyczne instytucje państwa polskiego, a także narodowy koncern energetyczny, którym jest PKN Orlen" – ocenił w wywiadzie dla tygodnika “Sieci” prezes PKN Orlen Daniel Obajtek. "To działania bardzo szkodliwe, narażające bezpieczeństwo energetyczne państwa" – podkreślał.
Daniel Obajtek podkreślił w rozmowie z tygodnikiem “Sieci", że poziom cen paliw reguluje rynek, a nie firmy paliwowe. To trzeba wyraźnie podkreślić, bo tak to działa nie tylko w Polsce, ale i u wszystkich naszych sąsiadów, więcej - na całym świecie - stwierdził. Dodał, że sytuacja jest trudna dla wszystkich i jest to bezpośredni wynik wojny rozpoczętej przez Władimira Putin.
Pytany o wypowiedzi lidera Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska, który zaproponował, by ustalić cenę paliwa na poziomie 5 zł, Obajtek powiedział, że "to najkrótsza droga do powrotu komunizmu". W takim scenariuszu w ciągu dwóch tygodni mielibyśmy kolejki na stacjach, potem kartki na benzynę, a docelowo pewnie brak paliw na stacjach - tłumaczył szef Orlenu.
Ten genialny plan pomija bowiem fakt, że dzisiaj mamy otwarte rynki, swobodny przepływ towarów i usług. Nawet gdybyśmy ustalili sobie sztywną cenę za litr benzyny, choć przypuszczam, że Komisja Europejska by to zakwestionowała, tak jak to się zadziało na rynku węgierskim, to przecież paliwo natychmiast zostałoby wykupione, również przez kierowców i przedsiębiorców z innych krajów - ocenił Obajtek.
Prezes PKN Orlen zapewnił, że kierowany przez niego concern robi wszystko, by odciążyć kieszenie Polaków. Ale nie możemy zachwiać rynku, hurtowego i detalicznego, bo skutkiem będzie szybka katastrofa - zastrzegł. Przestrzegam przed populistami, którzy obiecują, że koszty wojny w ogóle znikną - podsumował Obajtek.