Prawo i Sprawiedliwość nie spieszy się z decyzjami. Dopiero po wakacjach parlamentarnych będą głosowane wszystkie wnioski o samorozwiązanie Sejmu, które złożyła opozycja – poinformował marszałek Sejmu Ludwik Dorn.
Ponadto Dorn oświadczył, że nie podda wniosków pod głosowanie, zanim Sejm nie zakończy pracy nad kilkoma kluczowymi sprawami. Podkreślił jednak, że nie będzie sprawy przewlekał. Dodał, że jeżeli nie będzie większości, sam PiS przyłoży rękę do skrócenia kadencji.
Gdyby samorozwiązanie – zgodnie z zapowiedzią Dorna – byłoby głosowane w drugiej połowie września, wybory mogłoby się odbyć na przełomie września i października. Marszałek kreśli kalendarz wyborczy, nie chce jednak mówić, kiedy będą głosowane wnioski Platformy Obywatelskiej o odwołanie wszystkich ministrów. Jak zaznaczył, nie wierzy, że PO do tego się posunie. Będę musiał wykorzystać te możliwości, które mam i wnioskodawców w pewien dość specyficzny sposób skarcić jak niesforne i rozbrykane dzieciaki - stwierdził.