Ministerstwo Sprawiedliwości rozważa wprowadzenie do katalogu przestępstw zabójstwa drogowego - informuje "Rzeczpospolita". Kolejną możliwą zmianą jest konfiskata auta za niestosowanie się do zakazu prowadzenia pojazdu.
Nowe pomysły na walkę z piratami drogowymi to efekt tragicznego wypadku na Trasie Łazienkowskiej, spowodowanego przez Łukasza Ż. Sądy wielokrotnie odbierały mężczyźnie uprawnienia do prowadzenia auta. Nie odstraszyła go jednak perspektywa więzienia za łamanie zakazu (karę taką zresztą w przeszłości już odbywał) ani niedawno zwiększona do 20 lat kara pozbawienia wolności za spowodowanie śmiertelnego wypadku w stanie nietrzeźwości.
Podwyższanie kar za łamanie zakazu prowadzenia pojazdu nie okazało się skuteczne i perspektywa utraty auta też nie odstraszy. Receptą jest zwiększenie liczby policyjnych patroli, najlepiej nieoznakowanych - ocenił w rozmowie z "Rzeczpospolitą" prof. Ryszard Stefański, autor komentarza do prawa o ruchu drogowym.
Gdyby jeszcze policja dostawała w czasie rzeczywistym informację, czy właściciel danego numeru rejestracyjnego ma orzeczony zakaz i mogła od razu zatrzymać taki pojazd, to takie rozwiązanie mogłoby być bardzo skuteczne - zauważył ekspert.
Prof. Stefański nie był jednoznaczny w ocenie pomysłu wprowadzenia zabójstwa drogowego do katalogu przestępstw.
Wszystko zależy od tego, jak zostaną określone znamiona takiego czynu. Bo w praktyce może się okazać, że będą spory co do tego, czy w danym przypadku zostały one wypełnione. Dużo prostsze byłoby podniesienie kar za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, np. do 20 lat i do 25 lat, jeśli sprawca był pijany lub pod wpływem narkotyków. Efekt byłby ten sam - zasugerował.