Podejrzany o spowodowanie tragicznego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie Łukasz Ż. został aresztowany przez niemiecki sąd. 26-latek nie zgadza się na uproszczoną procedurę ekstradycji do Polski. W związku z tym, zanim trafi do naszego kraju, może upłynąć nawet kilka tygodni - powiedział na konferencji prasowej rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej Piotr Antoni Skiba. W niedzielę w wypadku na Trasie Łazienkowskiej zginął 37-letni mężczyzna.

Do wypadku doszło na Trasie Łazienkowskiej w niedzielę na wysokości Torwaru w kierunku Pragi. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że volkswagen najechał na tył forda, który następnie uderzył w barierki energochłonne.

Fordem podróżowała czteroosobowa rodzina. W zderzeniu zginął 37-letni pasażer forda. Do szpitala trafiły trzy osoby z tego auta: kierująca 37-letnia kobieta i dzieci w wieku czterech i ośmiu lat. Hospitalizowana została także kobieta, która podróżowała volkswagenem.

Łukasz Ż. zatrzymany w szpitalu

Po wypadku z miejsca zbiegł Łukasz Ż. To on jest podejrzany o kierowanie volkswagenem. Mężczyzna był poszukiwany listem gończym. Wczoraj prokuratura przekazała informację, że został zatrzymany w niemieckiej Lubece.

Na dzisiejszej konferencji prasowej prokurator Skiba przekazał, że stan czworga pokrzywdzonych w tej sprawie się poprawia. Wszyscy są przytomni, ich stan jest stabilny.

Jak poinformował prokurator Skiba, Łukasz Ż. został zatrzymany w Lubece w środę. W czwartek prokuratura dostała informację w tej sprawie. Strona niemiecka oczekiwała od nas dokumentacji europejskiego nakazu aresztowania przeznaczonego dla strony niemieckiej. Kilka godzin później te dokumenty zostały przesłane.

W piątek rano odbyło się posiedzenie przed niemieckim sądem. Został zastosowany tymczasowy areszt wobec Łukasza Ż. Został on przesłuchany, nie zgodził się na uproszczoną ekstradycję do Polski.

Zatrzymanie odbyło się na terenie szpitala w Lubece. Jak przekazał prokurator Skiba, z nieoficjalnych informacji pochodzących z pewnego źródła wynika, że podejrzany ma obrażenia powstałe w wyniku wypadku samochodowego.

Łukasz Ż. został osadzony w niemieckim areszcie. Prokurator zaznaczył, że trudno powiedzieć, kiedy nastąpi przekazanie podejrzanego stronie polskiej. Myślę, że są to kwestie jeśli nie dni, to kilku tygodni. Będziemy mogli powiedzieć więcej, gdy będziemy mieli informacje nt. stanu zdrowia podejrzanego - mówił prokurator.

Pili alkohol, a potem prawdopodobnie się ścigali

Prokurator Skiba dodał, że śledczy cały czas intensywnie pracowali, by zatrzymać wszystkie osoby zamieszane w tę sprawę. Jak dodał, w ostatnich dwóch dniach zatrzymano dwóch mężczyzn na terenie Warszawy. Na naszym celowniku, pod naszą optyką są inne osoby, które będą sukcesywnie rozliczane procesowo - zapowiedział Skiba.

Jak dodał, zatrzymani ostatnio to dwaj mężczyźni, którzy przed wypadkiem przebywali w towarzystwie Łukasza Ż. i pozostałych trzech podejrzanych osób, ujętych bezpośrednio po zdarzeniu. Wspólnie pili alkohol w jednym z lokali gastronomicznych na terenie Warszawy. Następnie dwoma samochodami - volkswagenem i cuprą - pojechali w stronę warszawskiej Pragi.

Pierwszy z zatrzymanych to Kamil K. Ujęto go wczoraj, dzisiaj usłyszał zarzuty nieudzielenia pomocy osobom poszkodowanym w wypadku, jak również pomocnictwa w ukrywaniu się podejrzanego Łukasz Ż., utrudniania ustalenia jego tożsamości, a przede wszystkim ułatwienia mu ucieczki.

Kamil K. prowadzi wypożyczalnię samochodów. Jak poinformował prokurator Skiba, po wypadku nie tylko nie udzielił pomocy ofiarom, ale też zabrał z miejsca Łukasza Ż. Mężczyźni ci udali się w ustalonym kierunku na ul. Romaszewskiego w Warszawie, gdzie przez kilka godzin knuli plan ucieczki - opisywał prokurator.

Kamil K. nie był wcześniej karany. Sąd zgodził się na jego tymczasowe aresztowanie.

Drugi z zatrzymanych mężczyzn to Aleksander G. On także pił z zatrzymanymi w tym samym lokalu gastronomicznym, a po wypadku razem z Łukaszem Ż. i Kamilem K. był w mieszkaniu przy ul. Romaszewskiego. Tam przebywał kilka godzin. To z tego mieszkania były wysyłane różne wiadomości do członków rodzin, zarówno podejrzanego, jak i pokrzywdzonej w wypadku kobiety - opowiadał prokurator Skiba. Aleksander G. został zatrzymany przedwczoraj. Trafił już na trzy miesiące do aresztu.

Jak dodał Skiba, Łukasz Ż. wyjechał z Warszawy cuprą, którą wcześniej jechał Kamil K.  

W sumie w sprawie jest 6 podejrzanych.

Prokuratura zapowiada, że nie są to ostatnie zatrzymania i najprawdopodobniej nie są to ostatnie zarzuty.

Śledczy sprawdzają ponadto, czy mężczyźni, kierujący volkswagenem i cuprą, byli pod wpływem alkoholu. Dysponujemy dokładnym zapisem z lokalu gastronomicznego. Wiemy, kto wypił ile kieliszków wódki, jakiej marki to była wódka, jakiej pojemności były kieliszki - mówił Skiba. 

Jak dodał, prokuratura podejrzewa, że kierowcy brali udział w wyścigach. Ten wątek będzie weryfikowany w późniejszym etapie śledztwa.

"Mimo młodego wieku jest pod względem kryminalnym bardzo doświadczony"

Prokurator Skiba zaznaczył, że Łukasz Ż. pomimo młodego wieku jest pod względem kryminalnym bardzo doświadczony. Mówimy tu o bardzo bogatej kartotece - zaznaczył. Pierwsze zdarzenie - z 2019 r. - dotyczyło jazdy pod wpływem albo środków odurzających, albo alkoholu.

Kolejne skazanie miało związek z niezastosowaniem się do zakazu prowadzenia pojazdów. Wtedy sąd orzekł mu karę ograniczenia wolność i zakaz prowadzenia pojazdów.

Drugi wyrok to 11 miesięcy pozbawienia wolności i zakaz prowadzenia pojazdów. Ta kara była wykonywana od listopada 2021 r. do sierpnia 2022.

Kolejne skazania za niezastosowanie się do zakazu prowadzenia pojazdów miały miejsce, gdy Łukasz Ż. odbywał różne kary pozbawienia wolności - wyliczał prokurator.

W sumie Łukasz Ż. miał cztery wyroki, w tym jeden to kara bezwzględnego pozbawienia wolności. W grudniu 2023 r. zapadł nieprawomocny wyrok łączny - wymierzono wtedy karę ograniczenia wolności oraz zakaz prowadzenia pojazdów na 12 lat. Ten wyrok uprawomocnił się w czerwcu tego roku. 

Dodatkowo w tym czasie Łukasz Ż. był pozbawiony wolności za posiadanie znacznej ilości narkotyków, za oszustwo, za groźby karalne.

Trzej pasażerowie volkswagena pijani

Tuż po wypadku na Trasie Łazienkowskiej policja zatrzymała trzech mężczyzn jadących volkswagenem. Wszyscy byli nietrzeźwi. 22-latek miał we krwi ponad 2 promile alkoholu, 27-latek i 28-latek po ponad promilu.

Zatrzymanym trzem mężczyznom postawiono zarzuty utrudniania postępowania i nieudzielenia pomocy pokrzywdzonym w wypadku, a także poplecznictwa i mataczenia.

Zostali w poniedziałek przesłuchani i złożyli wyjaśnienia. Nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów - poinformował prok. Piotr Antoni Skiba.

W poniedziałek wieczorem zostały skierowane do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia wnioski o tymczasowy areszt dla Mikołaja N., Damiana J. i Macieja O.

We wtorek sąd zastosował wobec trzech podejrzanych areszt tymczasowy.