Niszczenie dokumentów w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zostało zakazane do odwołania - zdecydował nowy szef ABW ppłk Jerzy Kiciński. Tuż po wyborach premier wydał rozporządzenie o niszczeniu niektórych akt; media wszczęły alarm, że ABW zaciera ślady nielegalnych działań.
Te podejrzenia zdecydowanie odrzuca rzeczniczka ABW. Jej zdaniem nowa decyzja to nie przyznanie się do winy, ale reakcja na kontrowersje, jakie spowodowało rozporządzenie premiera.
Magdalena Stańczyk uważa, że jest ono tylko kontynuacją tego, które przestało działać w maju. Dokładnie regulowało te same kwestie. Przeciwnego zdania jest poseł speckomisji Janusz Zemke. Uważa, że obecnie legalizowanie dokumentów stosowane jest znacznie szerzej niż do tej pory.
Zamieszanie wokół rozporządzenia skomentował też marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Nie jest rzeczą bezpieczną i niekontrowersyjną wydawanie tego rodzaju rozporządzeń za pięć dwunasta, przed zgaszeniem światła i wyjściem z gabinetu premiera, bo zawsze będzie to rodziło podejrzenia i z tego punktu widzenia mam pewną wątpliwość co do intencji, którymi się kierowano - powiedział dziennikarzom Komorowski.