Polska ma kłopoty z wykorzystaniem środków unijnego programu ISPA, przeznaczonego na ochronę środowiska. Łączna wysokość kwot wypłaconych z tego funduszu stanowiła zaledwie około 0,15 proc. przyznanej Polsce pomocy - wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli.

Według Izby przyczyną opóźnień są m.in. braki organizacyjne i kadrowe w jednostkach odpowiedzialnych za wdrożenie programu ISPA, wielomiesięczne negocjacje, przewlekłe przygotowywanie i weryfikowanie dokumentów.

ISPA jest programem finansowej pomocy UE dla krajów starających się o akcesję do Unii. Środki z funduszu mają pomóc krajom kandydującym osiągnąć unijne standardy w dziedzinie ochrony środowiska i transportu. Na ten cel w latach od 2000 do 2006 fundusz ma przeznaczyć ponad 1 mld euro. Te pieniądze mają przede wszystkim wspomóc modernizację i budowę nowych oczyszczalni ścieków, urządzeń wodnych i kanalizacyjnych.

W ramach tej pomocy Polska może otrzymać co roku od 156 do prawie 200 mln euro.

Kontrola NIK wykazała, że od 2000 roku do połowy roku 2002 Komisja Europejska przyznała Polsce z funduszu ISPA 575 mln euro na realizację 23 projektów z dziedziny ochrony środowiska. Według Izby, stanowiło to ok. 60 proc. całkowitych kosztów tych projektów. Jednak do końca czerwca Polsce faktycznie przekazano jedynie niecałe 30 mln euro. To tylko 5 proc. całkowitej sumy środków przyznanych przez Unię.

Wiadomo jednak, że nawet ta kwota nie została wykorzystana. NIK ustaliła, że do ostatecznych odbiorców pieniędzy trafiło jedynie 0,15 proc. przyznanej Polsce pomocy z funduszu ISPA.

Zdaniem NIK dalsze utrzymanie tak wolnego tempa realizacji projektów ISPA może spowodować, że Polska utraci znaczną część unijnej pomocy. Co więcej, jeżeli do 2012 nie dostosuje swojej gospodarki wodno-ściekowej do standardów UE, może zapłacić za to dodatkowo wysokie kary. Piętnastka wymaga, by każde większe miasto miało nowoczesną oczyszczalnią ścieków. Tymczasem tego typu oczyszczalni nie ma nawet Warszawa.

FOTO: Archiwum RMF

19:45