Mniejszościowy rząd SLD deklaruje, że przetrwa jeszcze dwa lata. Wiele wskazuje jednak na to, że będzie to niezwykle trudne. Przeszkodą w realizacji tego ambitnego celu SLD jest nie tylko brak większości w Sejmie, ale i brak jedności we własnych szeregach. Coraz więcej sygnałów o ukrywanych podziałach wśród lewicowych polityków przedostaje się do opinii publicznej.
Program gospodarczy rządu, przyjęty mniej więcej rok temu, rozsypał się - powiedział w sobotę minister gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzy Hausner. Tym samym minister rządu Leszka Millera negatywnie ocenił innego ministra tego rządu i – w pewnym sensie – samego siebie.
Odpowiedź szefa rządu musiała być szybka. Już dziś, cztery dni po tej wypowiedzi, minister Hausner w specjalnym oświadczeniu skorygował swoją wypowiedź: Mówiąc o tym, że coś się rozsypało, zazwyczaj ktoś w ten sposób sugeruje, że należy coś uzbierać, coś ułożyć. I taka jest intencja użycia przeze mnie tego obrazowego określenia.
Wynika z tego, że jeżeli coś się rozsypało, to się nie rozsypało, ale trzeba to pozbierać. Polityka wymaga doprawdy tęgiego umysłu.
Inny przykład braku jedności w SLD-owskich szeregach: na niedawnym głosowaniu nad ustawą winietową – które zakończyło się rozpadem koalicji – nie było 20 posłów Sojuszu i tylko 6 miało usprawiedliwienie. Gdyby tylko 8 spośród nieobecnych dotarło na salę obrad, portfele kierowców znacznie by schudły.
Najwyraźniej coś złego dzieje się w szeregach Sojuszu.
FOTO:Archiwum RMF
18:05