Na podstawie badań pocisku, który zabił Barbarę Blidę, nie można jednoznacznie ustalić, z jakiej broni go wystrzelono – dowiedział się RMF FM. Nie wykaże tego żadna ekspertyza balistyczna, ponieważ strzelano tzw. bezpieczną amunicją.
Bezpieczna amunicja to specyficzne kule - w plastikowym pancerzu umieszczony jest śrut. W momencie uderzenia pocisku w cel plastikowa osłona się rozpada i dlatego nie można zidentyfikować na niej śladów konkretnej lufy.
Amunicja ta jest używana przez jednostki specjalne i bardzo trudno ją zdobyć. Praktycznie każda partia jest opisywana i reglamentowana. Powstaje więc pytanie, skąd pani poseł miała taką amunicję?
Kolejna niewiadoma, to sprawa zbadania obecności prochu na ubraniach i ciałach funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, którzy byli w domu Blidy. Z informacji, do których dotarł reporter RMF FM, wynika, że to badanie zrobiono dopiero kilkadziesiąt godzin po tragedii. Zazwyczaj takie badanie przeprowadza się natychmiast, by nie można było zmyć z siebie śladów prochu. Brak balistycznej ekspertyzy pocisku powoduje, że prokurator może opierać się jedynie na zeznaniach świadków, czyli funkcjonariuszy ABW.
Blida śmiertelnie postrzeliła się w środę rano w swoim domu w Siemianowicach, gdy funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przyszli przeszukać mieszkanie i zatrzymać ją w śledztwie, dotyczącym korupcji w handlu węglem.