"Nie żyje prof. Witold Kieżun - ekonomista, żołnierz Armii Krajowej, bohater Powstania Warszawskiego, który samodzielnie wziął do niewoli 14 Niemców. Miał 99 lat. Patriota i jeden z ostatnich wiernych etosowi polskiej inteligencji" - podkreślił wicepremier, szef MKDNiS Piotr Gliński.
"Bardzo, bardzo, bardzo smutna informacja: zmarł Witold Kieżun - Powstaniec Warszawski o pseudonimie ‘Wypad’, wybitny ekonomista, wielki przyjaciel Muzeum Powstania Warszawskiego, duży autorytet. Miał 99 lat. Cześć jego pamięci!" - podało na Twitterze Muzeum Powstania Warszawskiego.
Informację o śmierci prof. Kieżuna jako "jednego z największych bohaterów Powstania Warszawskiego" podała też Fundacja "Nie zapomnij o nas".
Weterana Armii Krajowej, profesora nauk ekonomicznych, ucznia wybitnego filozofa i logika prof. Tadeusza Kotarbińskiego na Twitterze pożegnali też przedstawiciele władz, m.in. z Kancelarii Prezydenta, MSZ oraz z Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. "Jeden z ostatnich wiernych etosowi polskiej inteligencji, powstaniec warszawski, patriota, państwowiec, mój wykładowca z UW" - podkreślił wicepremier, szef MKDNiS Piotr Gliński.
Witold J. Kieżun urodził się 6 lutego 1922 r. w Wilnie. W 1931 r. przeniósł się z rodzicami do Warszawy, gdzie w 1939 r. zdał maturę w Gimnazjum i Liceum Humanistycznym im. Księcia Józefa Poniatowskiego. "Pochodzę ze środowiska szlachty litewsko-ruskiej, która na początku XVI wieku spolonizowała się. To jest to, co opisuje Sienkiewicz w ‘Potopie’. Kmicic też z tego typu rodziny pochodził. Z tym że polonizacja była wielowiekowa, niesłychanie głęboka, patriotyzm był bardzo daleko posunięty" - powiedział w wywiadzie z 2005 r. dla Archiwum Historii Mówionej prowadzonego przez Muzeum Powstania Warszawskiego.
W roku 1942 Witold Kieżun ukończył studia w Szkole Budowy Maszyn i Elektrotechniki (dawniejszej Wawelberga i Rotwanda) uzyskując dyplom technika - inżyniera budowy maszyn. Począwszy od 1942 r. studiował na Wydziale Prawa tajnego Uniwersytecie Warszawskiego, które mógł kontynuować i ukończyć dopiero kilka lat po wojnie - w roku 1949, na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.
Od początku II wojny światowej brał czynny udział w działalności konspiracyjnej, był żołnierzem Armii Krajowej. Służył w oddziale do zadań specjalnych "Harnaś". Pod ps. Wypad uczestniczył w walkach powstańczych 1944 r., m.in. w akcji zdobycia Poczty Głównej, Komendy Policji i domu parafialnego kościoła Świętego Krzyża (23 sierpnia 1944 r.). Do dziś walki powstańcze upamiętnia jedna z najbardziej znanych fotografii Witolda Kieżuna, gdy pozuje do niej ze zdobytym chwilę wcześniej cekaemem, radosnego, uśmiechniętego. "Czułem się symbolem powstańca-zwycięzcy" - wspominał prof. Kieżun.
Muzeum Powstania Warszawskiego przypomina, że na początku powstania Kieżun samodzielnie wziął do niewoli 14 jeńców zdobywając przy tym ich broń i amunicję dla powstańców. "Małe pomieszczenie, stoły pełne broni i kupa Niemców, SS Postschutz. Jak potem się okazało, było ich czternastu. Od razu z miejsca naciskam cyngiel pistoletu maszynowego, niemieckiego szmajsera. Trzydzieści dwa naboje, uda mi się wszystkich zgładzić. Naciskam raz, drugi - nic. Pierwszy pocisk stanął krzywo. To była wada szmajserów, nieraz się czyta we wspomnieniach niemieckich. Radzieckie pistolety maszynowe nie zacinały się, niemieckie czasami się zacinały. Raz pociągam, drugi raz - cisza. Wołam: Hände hoch alles! Podnoszą ręce do góry" - opowiadał po latach prof. Kieżun.
"Stoję z nimi. Pistolet wiem, że nie działa, a naprzeciwko mnie stoi oficer i spod pasa mu wystaje pistolet Walther 9 mm z kościaną rączką, marzenie. Pierwsza czynność — podchodzę, wyciągam mu i chowam do kieszeni pistolet. Widzę, że są drzwi z lewej strony. Mówię: Alles raus! Wychodzą" - dodał.
We wrześniu 1944 r. został odznaczony bezpośrednio podczas walk przez dowódcę AK gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego Krzyżem Virtuti Militari.
Po klęsce Powstania Warszawskiego uciekł z niemieckiego transportu wiozącego żołnierzy-powstańców do obozów jenieckich. W marcu 1945 r. aresztowany przez NKWD, przesłuchiwany w więzieniu przy ul. Montelupich w Krakowie. Po kilkutygodniowym, ciężkim śledztwie 23 maja 1945 r. został wywieziony w głąb Związku Sowieckiego, przez Syberię trafił do gułagu Krasnowodsk na pustyni Kara Kum nad granicą Iranu (Turkmenia). Ciężko chory na tropikalną beri-beri, z częściowym paraliżem nóg przewieziony do szpitala w Kaganie (Uzbekistan), a następnie przetransportowany do Brześcia nad Bugiem. Wydany polskim władzom bezpieczeństwa został osadzony w Obozie Pracy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Złotowie. W lipcu 1946 r. został zwolniony z obozu.
Po uzyskaniu stopnia magistra prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim przeniósł się do Warszawy i przyjął posadę w Narodowym Banku Polskim, a następnie asystenta w Szkole Głównej Planowania i Statystki (dziś Szkoła Główna Handlowa). Niemal jednocześnie rozpoczął seminarium doktoranckie w Zakładzie Prakseologii Polskiej Akademii Nauk, które z powodzeniem ukończył w 1964 r. stopniem doktora nauk ekonomicznych.
Pięć lat później obronił pracę habilitacyjną w tym obszarze naukowym. Profesurę uzyskał w 1975 r.
W roku 1980 wyjechał z kraju na kontrakt w School of Business and Administration Temple University w Filadelfii. Został kierownikiem jednego z największych programów Organizacji Narodów Zjednoczonych, dotyczących modernizacji krajów Afryki Centralnej, ekspertem rządu w Burkina Faso, profesorem EHC Universite de Montreal i Universite du Quebec a Montreal oraz Kierownikiem Rady Progrmowej Polish Institute of Arts and Sciences McGill University w Montrealu.
W 1981 roku, nawiązując do wydarzeń w kraju, wizytował 14 uniwersytetów w USA i Kanadzie z publicznym odczytem "Spirit of Solidarity".
Profesor Kieżun pozostaje autorem kilkudziesięciu książek i skryptów naukowych, a także kilkuset artykułów, referatów i rozdziałów w zbiorowych monografiach oraz dwóch pozycji literackich i szeregu utworów muzyki fortepianowej. Był również honorowym członkiem Polskiej Akademii Nauk.
W 2014 r. w tygodniku "Do Rzeczy" ukazał się artykuł "Tajemnica agenta Tamizy" ujawniający, że Witold Kieżun współpracował z PRL-owską bezpieką. "Ujawnione w niniejszym tekście okoliczności i przebieg współpracy prof. Kieżuna z komunistycznym aparatem represji w jakikolwiek sposób nie unieważniają jego dokonań bojowych podczas Powstania Warszawskiego" - zastrzegli Sławomir Cenckiewicz i Piotr Woyciechowski, autorzy artykułu, wokół którego w kolejnych latach toczyły się liczne dyskusje historyków i publicystów. W reakcji na ten tekst prof. Kieżun zaprzeczył współpracy z SB.