Nie ma żadnego ostatecznego terminu na odpowiedzi polskich władz na listy, które ws. TK i tzw. ustawy medialnej skierowała do Warszawy Komisja Europejska - poinformował jej rzecznik Margaritis Schinas. Powtórzył, że na razie nie ma mowy o uruchamianiu procedury wobec Polski.

Nie ma żadnego ostatecznego terminu na odpowiedzi polskich władz na listy, które ws. TK i tzw. ustawy medialnej skierowała do Warszawy Komisja Europejska - poinformował jej rzecznik Margaritis Schinas. Powtórzył, że na razie nie ma mowy o uruchamianiu procedury wobec Polski.
Frans Timmermans /Patrick Seeger /PAP/EPA

Nie ma ostatecznego terminu (na odpowiedzi na listy) (...). Kolegium komisarzy przeprowadzi debatę orientacyjną (ws. Polski) 13 stycznia, w przyszłym tygodniu - powiedział na konferencji prasowej w Brukseli rzecznik KE.

Podkreślił także, że listy pierwszego wiceprzewodniczącego Komisji Fransa Timmermansa do szefów resortów spraw zagranicznych i sprawiedliwości Witolda Waszczykowskiego i Zbigniewa Ziobry, "to zwykła wymiana informacji".

Nie jesteśmy na etapie uruchamiania procedury z marca 2014 roku - podkreślił. Chodzi o przyjęty przez KE w ubiegłym roku mechanizm dotyczący "ochrony państwa prawnego w UE". Jego celem jest umożliwienie Komisji Europejskiej dialogu z danym państwem członkowskim, aby zapobiegać "wyraźnemu ryzyku poważnego naruszenia" przez to państwo unijne m.in. wartości demokratycznych.

Mimo widocznej zmiany tonu wobec władz w Warszawie, KE - jak przekonują źródła unijne - nie zamierza rezygnować z możliwości uruchomienia procedury w sprawie systemowych zagrożeń dla państwa prawnego. Dopóki nie zostanie rozwiązana sprawa Trybunału Konstytucyjnego, w Komisji Europejskiej będzie chęć aktywowania tego mechanizmu - powiedział niewielkiej grupie korespondentów w Brukseli urzędnik KE.

Jego zdaniem bardzo mało prawdopodobne jest jednak, żeby procedura została aktywowana już 13 stycznia. Tego dnia kolegium komisarzy - czyli cały skład KE - ma za zamkniętymi drzwiami przeprowadzić debatę orientacyjną o Polsce.

Źródło pokreśliło także, że teoretycznie procedurę można uruchomić już na kolejnym posiedzeniu kolegium komisarzy tydzień później. Wcześniej jednak władze Polski muszą przesłać odpowiedzi na listy Timmermansa. Rozmówca z Komisji Europejskiej uważa, że niezależnie od tego Bruksela będzie czekała jeszcze na opinię Komisji Weneckiej w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Ta ma być gotowa w marcu. 

Spotkanie przedstawicieli MSZ i KE

W piątek ma dojść do spotkania ministra ds. europejskich Konrada Szymańskiego z przedstawicielką KE w Polsce. Inicjatorem rozmowy jest polskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, które chce wyjaśnić, jakie są "podstawy dzielenia się krytycznymi wobec Polski refleksjami przez niektórych urzędników UE".

Mogę potwierdzić, że nasza przedstawicielka w Warszawie została zaproszona do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. To normalna, powszechna praktyka dyplomatyczna. Z przyjemnością spotka się z ministrem, aby wysłuchać jego opinii - powiedział Schinas.

Spotkanie jest efektem listów Timmermansa oraz wypowiedzi komisarza ds. gospodarki cyfrowej i społeczeństwa Guenthera Oettingera. W rozmowie z dziennikiem "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" opowiedział się za objęciem Polski nadzorem KE. Jako powód podał m.in. planowane zmiany w mediach.

Timmermans w piśmie, wystosowanym 30 grudnia do Waszczykowskiego i Ziobry, prosił o jak najszybsze przedstawienie KE informacji dotyczących projektu tzw. ustawy medialnej i wykazanie, jak przepisy unijne - mówiące o konieczności promowania pluralizmu w mediach - były uwzględniane w przygotowywaniu tego projektu.

Wcześniej, 23 grudnia, wiceszef KE zwracał się do szefów resortów spraw zagranicznych i sprawiedliwości m.in. o powstrzymanie przyjętej pod koniec grudnia nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.

W poniedziałkowym wywiadzie dla PAP szef MSZ krytykował zachowania członków KE. Wiceprzewodniczący Komisji (...) nie może wysyłać obcesowych listów, w których domaga się wstrzymania w Polsce procesu legislacyjnego wobec projektu, który zna z prasowych omówień, albo dzielić się w prasie swoimi refleksjami na temat funkcjonowania naszego rządu - mówił. Taki urzędnik, który funkcjonuje za zgodą m.in. Polski, która wraz z pozostałymi 27 państwami członkowskimi uzgadnia, komu przydzielić jaką tekę komisarza, powinien znać obowiązujące go w komunikacji z rządem polskim procedury - dodał.

(az)