Mężczyzna, który napadł na kantor w Gronowie w województwie warmińsko-mazurskim i śmiertelnie postrzelił jego 31-letnią właścicielkę, jest najprawdopodobniej Polakiem. Do napadu doszło dwa dni temu. Zajścia nie zarejestrowały jednak kamery przemysłowe, zainstalowane w punkcie wymiany walut. Jak się okazuje monitoring od dwóch miesięcy nie działał. To najnowsze ustalenia reportera RMF FM Piotra Bułakowskiego.
Zabójca właścicielki kantoru w Gronowie jest wciąż na wolności. Poszukiwany mężczyzna najprawdopodobniej jest Polakiem - dowiedział się nasz reporter. Policja nie będzie mogła rozesłać jego wizerunku, bo nie ma najważniejszego nagrania - z wnętrza kantoru.
Monitoring w obrabowanym kantorze nie działał od dwóch miesięcy. Śledczy będą sprawdzać, czy taką informację mógł mieć sprawca napadu. Sprawdzane są również nagrania z Braniewa, Fromborka, drogi krajowej nr 54 i przejścia granicznego. Powołani zostaną biegli, którzy zbadają przedmioty m.in. łuski i pieniądze, które mógł dotykać poszukiwany mężczyzna.
Z relacji świadków wynika, że mężczyzna odjechał po napadzie samochodem osobowym marki opel senator koloru brązowo-złotego. Sprawca ma około 180 cm wzrostu i jest średniej budowy ciała. W chwili napadu ubrany był w zielono-brązowe spodnie oraz kurtkę moro. Na nogach miał wojskowe buty, a na głowie czarną kominiarkę.
Do niemal 40 tysięcy złotych wzrosła nagroda za informacje, które pomogą złapać sprawcę napadu na kantor w przygranicznym Gronowie. Za informacje o poszukiwanym mężczyźnie wyznaczono najpierw 10 tysięcy złotych. Teraz do tej kwoty dorzucili się m.in. właściciele kantorów z Braniewa, Elbląga i Bartoszyc.