Decyzję o zamknięciu poczty z Rybnika podjął Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty w Warszawie. Właścicielowi jedynej takiej poczty w kraju urzędnicy zarzucają łamanie prawa. Nałożyli też na niego karę - pięć tysięcy euro. Właściciel poczty nie zamierza ani jej zamykać, ani płacić kary.
Rzecznik Urzędu Regulacji w Warszawie mówi, że nie chodzi o likwidowanie konkurencji, ale o prawo. Poczty z Rybnika nie ma w specjalnym rejestrze, poza tym ustawa daje poczcie państwowej monopol na przesyłanie listów jeszcze przez ponad 3 lata.
Właściciel poczty z Rybnika broni się i mówi o zasadzie wolnej konkurencji. Dodaje też, że o żadnym zagrożeniu dla pocztowego potentata z jego strony być nie może. A ceny ma konkurencyjne: Na mojej poczcie list kosztuje złotówkę, bez względu na to czy jest to priorytet, expres, za zwrotnym poświadczeniem odbioru czy jakakolwiek inna forma.
Mieszkańcy Rybnika, z którymi rozmawiał reporter RMF mówią jednak, że cena to nie wszystko. Poza listami, znaczkami, pieczątkami poczta nie oferuje niczego więcej; ani przesyłania paczek, ani wysyłania telegramów czy przesyłania pieniędzy. Nie wspominając o odpowiednio ubranych listonoszach czy własnych skrzynkach.