To najpewniej było zjawisko meteorologiczne - tak dziś o podejrzeniu naruszenia pod koniec sierpnia na Lubelszczyźnie polskiej przestrzeni powietrznej mówią wojskowi, z którymi rozmawiał dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada. W ubiegłym tygodniu dowództwo zdecydowało o zakończeniu poszukiwań niezidentyfikowanego statku powietrznego. Informowało wtedy, że do naruszenia przestrzeni powietrznej najpewniej nie doszło. Incydent cały czas jest jednak badany.

Wciąż analizowane są dane z polskich systemów radiolokacyjnych, a także dane z systemów sojuszniczych. Oprócz tego polskie wojsko jest w kontakcie z Ukraińcami i analizowane są ich meldunki z czasu zmasowanego ataku powietrznego Rosji na Ukrainę.

26 sierpnia polskie służby zanotowały sygnał o wlocie w naszą przestrzeń obiektu, który identyfikowano jako obcy bezzałogowiec. Przebywał nad Polską 33 minuty, aż zniknął z radarów. 10-dniowe poszukiwania nie przyniosły żadnych rezultatów.

Podstawową wersją jest teraz ta o zarejestrowaniu zjawiska atmosferycznego. Mowa jest też między innymi o zakłóceniach systemu przez ukraiński sprzęt. Mimo to - jak się dowiedział reporter RMF FM Krzysztof Zasada - żołnierze WOT są wciąż w gotowości do wznowienia poszukiwań.

Poszukiwania trwały 10 dni

Tydzień temu dowódca Operacyjnych Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Maciej Klisz poinformował, że zakończyły się 10-dniowe poszukiwania obiektu. 

W wyniku podjętych działań analitycznych na chwilę obecną stwierdzam, że z bardzo wysokim prawdopodobieństwem 26 sierpnia nie doszło do naruszenia przestrzeni powietrznej RP - powiedział dowódca Operacyjnych Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Maciej Klisz.

Jak mówił dowódca, uruchomione zostały wszystkie niezbędne siły do poszukiwania obiektu lub jego szczątków, wchodzące w skład naziemnego poszukiwania i ratownictwa.

Polskie wojsko 26 sierpnia informowało, że o godz. 6.43 czasu polskiego na wysokości ukraińskiego miasta Czerwonogród niezidentyfikowany obiekt powietrzny naruszył przestrzeń powietrzną Polski. Miało być to związane z masowym ostrzałem przygranicznych terenów Ukrainy.

Poszukiwaniami z powietrza objęto teren ponad 3200 km kw., a naziemne poszukiwania obiektu były realizowane na obszarze ponad 250 km kw. Przeanalizowano też różnego typu obrazy satelitarne na ponad 310 km kw. potencjalnego upadku obiektu.

Od początku inwazji Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 r. podczas ataków rakietowych pociski kilkukrotnie naruszyły polską granicę. W listopadzie 2022 r. we wsi Przewodów w woj. lubelskim spadł pocisk, zabijając dwie osoby. Z kolei w grudniu tego samego roku rosyjska rakieta Ch-55 spadła w lesie nieopodal Bydgoszczy, a o znalezieniu jej szczątków poinformowano w kwietniu 2023 r. Ponadto kilkukrotnie pociski na kilka-kilkadziesiąt sekund wlatywały w polską przestrzeń powietrzną przy granicy z Ukrainą, ale opuszczały ją, nie spadając na terytorium Polski.

Opracowanie: