Narodowy Fundusz Zdrowia zapowiada, że będzie wysyłać ministrowi finansów faktury za leczenie nieubezpieczonych dzieci, kobiet w ciąży, bezrobotnych i osób uzależnionych. Za nich wszystkich płacić powinien budżet państwa, a nie NFZ - tymczasem minister finansów Jacek Rostowski odmówił podpisania planu finansowego Funduszu twierdząc, że wzrost wydatków na osoby nieubezpieczone o ponad 650 milionów złotych jest nieuzasadniony.
Dla pacjentów wojna urzędników oznacza, że w przyszłym roku pieniądze na leczenie skończą się prędzej niż później. Minister Rostowski postawi na swoim i nie wypłaci dotacji na leczenie nieubezpieczonych, jakiej żąda NFZ, a to oznacza, że dziura w budżecie Funduszu będzie jeszcze większa.
Już teraz kontrakty na leczenie szpitalne bilansują się tylko na papierze. Jeśli pieniędzy będzie jeszcze mniej, to będzie to oznaczać odkładanie operacji planowych, a w przychodniach kolejki do specjalistów jeszcze bardziej się wydłużą.
Szpitale mogą z kolei zapomnieć o pieniądzach z NFZ-etu za nadwykonania. Pod znakiem zapytania stoją też plany zwiększenia liczby badań ambulatoryjnych, większych nakładów na onkologię i plany zwiększenia wyceny zabiegów pediatrycznych.