Przewodniczący sejmowej komisji śledczej Tomasz Nałęcz zarabia pieniądze w firmie Muza, w której udziały ma sekretarz Krajowej Rady Włodzimierz Czarzasty? Tak jutro napisze "Gazeta Polska". Gazeta przypomina, że podczas obrad komisji jej członkowie zarzucali Nałęczowi zbyt łagodne traktowanie Czarzastego.

Tomasz Nałęcz przyznaje, że rzeczywiście dostał z Muzy honorarium. Ale twierdzi, że niewielkie i tylko w 2000 roku. Muza wydała (...) taki bryk ułatwiający maturzystom przygotowanie się do matury. I to zdaje się zostało szybko rozprzedane i w związku z tym, to honorarium, które zostało mi wyznaczone, zostało mi zapłacone. Zrobiono z tego aferę, że nie wykazuję w swoich informacjach poselskich, ukrywam.

Zapewnił, że skoro w jego oświadczeniu majątkowym czy rejestrze korzyści nie zostało to zapisane, to wcale nie oznacza to, że złożył fałszywe zeznania: Więc albo to są jakieś grosze, których nie wymieniłem, bo wymieniałem tylko sumy duże, albo w ogóle niczego nie otrzymałem. Natomiast na pewno nie złożyłem fałszywego zeznania.

Dodał także, że gdyby wydana przez Muzę książka została sprzedana w 100 tysiącach egzemplarzy, a on zarobiłby duże pieniądze, to dzisiaj nie wytłumaczyłby się żadną miarą. Dobrze, że ta książka (...) została przez Muzę zlekceważona, wydana w niskim nakładzie, bo inaczej bym się przed dociekliwością „Gazety Polskiej” za Boga nie wybronił. Ale bądźmy poważni, to wszystko miało miejsce 3 lata temu.

Przeczytaj cały wywiad z Tomaszem Nałęczem, przewodniczącym sejmowej komisji śledczej.

Foto: Archiwum RMF

22:25